Kolejna wpadka TVP! „Pytała o Ukrainę, pokazali mapę Stanów Zjednoczonych”
Wtorkowy odcinek „Wiadomości”, prowadzony przez Danutę Holecką z Nowego Jorku podczas Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, nie obył się bez wpadki, która nie uszła uwadze widzów. Chociaż relacja z tego ważnego wydarzenia była ważna i pełna treści, to nie mogło zabraknąć momentów, które na stałe zapiszą się w historii telewizji.
78. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyciągnęła uwagę międzynarodowej społeczności. W tym także polityków z różnych krajów i prezydenta Polski, Andrzeja Dudy. W swoim przemówieniu prezydent ostrzegł, że „światowy pokój nigdy nie był tak zagrożony”, jednocześnie apelując o pogłębienie relacji Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi.
Telewizja Polska postanowiła relacjonować te ważne wydarzenia prosto z Nowego Jorku, a prowadzenie głównego wydania „Wiadomości” powierzono Danucie Holeckiej. Jednak już na samym początku pojawiały się trudności. W momencie, gdy Holecka próbowała nawiązać łączność z reporterem Piotrem Pawelcem, pojawił się pierwszy nieoczekiwany zwrot akcji.
Prowadząca „Wiadomości” zaczęła zapowiadać rozmówcę w sposób standardowy:
„O znaczenie Polski na świecie w Nowym Jorku pytał Piotr Pawelec. Powiedz, czy po napaści Rosji na Ukrainę…”.
W tym momencie na ekranie telewizorów pojawiła się niespodziewana zmiana – mapa Stanów Zjednoczonych.
Było to zdecydowanie zaskakujące, a dezorientacja wśród realizatorów musiała być znacząca. Po chwili prowadząca „Wiadomości” wróciła na wizję, a redakcja serwisu pokazała fragment jej poprzedniej zapowiedzi, co sprawiło, że widzowie musieli poczuć się zagubieni.
Pomimo zamieszania, jakie wywołała wpadka techniczna, Danuta Holecka kontynuowała swoją relację. Niestety, w kolejnych momentach sytuacja się pogorszyła. Piotr Pawelec, który miał odpowiedzieć na pytanie, zaczął mówić, ale jego ust nie towarzyszyły dźwięki. Brak synchronizacji dźwięku z obrazem spowodował chaos w studio.
W końcu, w celu opanowania sytuacji, prowadząca Danuta Holecka została wyciszona. Na ekranach pojawił się tylko reporter, Piotr Pawelec, który w niewerbalny sposób kontynuował swoją odpowiedź na pytanie. Dopiero po chwili udało się naprawić błąd techniczny i dokończyć specjalne wydanie „Wiadomości” z Nowego Jorku.
Ta niezwykła wpadka w „Wiadomościach” stała się tematem rozmów i żartów w mediach społecznościowych oraz wśród widzów. Pomimo technicznych komplikacji, relacja z ważnego wydarzenia politycznego i dyplomatycznego musiała zostać dostarczona do widzów. To pokazuje, że nawet w trudnych momentach, telewizja stara się wywiązać ze swojego zadania.