Fajerwerki JUŻ zbierają ŚMIERTELNE ŻNIWO. W Katowicach doszło do…

fajerwerki

W Katowicach zginął pies, który wpadł pod auto. Pies wystraszył się huku fajerwerki i zerwał się właścicielowi ze smyczy.

Co roku w okresie Sylwestra słyszy się o strasznych wypadkach spowodowanych przez fajerwerki. Najbardziej ze wszystkim cierpią zwierzęta, które panicznie boją się huku wystrzeliwanych petard. W Katowicach doszło do tragicznego zdarzenia. Pies zerwał się właścicielowi ze smyczy i wpadł pod samochód po tym jak wystraszył się wybuchającej fajerwerki. Pies został przywieziony do kliniki w Katowicach w weekend. Suczka została potrącona przez auto. Jak informuje „Dziennik Zachodni”, doznała rozległych obrażeń, w tym złamania kręgosłupa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kurdej-Szatan już tego nie ukrywa! Cała Polska dowiedziała się o jej…

-Fajerwerki zbierają już śmiertelne żniwo – podkreśla Klinika Weterynaryjna Brynów w Katowicach, gdzie przyjęto potrąconego przez auto psa.

 

Pies był na spacerze z właścicielem. W pewnym momencie suczka zerwała się ze smyczy, ponieważ przestraszyła się huku petardy. Po kilku godzinach mocno poturbowanego psa odnaleziono w lesie.

 

W weekend przyjechał pies, który wystraszył się wystrzału, wyrwał się właścicielowi ze smyczy. Kilka chwil później wpadł pod samochód – poinformowała na Facebooku klinika weterynaryjna Brynów.

To nie jedyny taki przypadek. Weterynarze apelują, by nie strzelać w sylwestra. Podkreślają także, że dla zwierząt, tak domowych, jak i żyjących na wolności, sylwester stanowi traumatyczne doświadczenie. Ponadto serwis Pudelek zorganizował w tym roku akcję „Nie strzelam w sylwestra!”, którą wsparło wiele gwiazd, m.in. Małgorzata Rozenek, Edyta Herbuś i Olga Bołądź.

 

fot. unsplash

Komentarze