Nowe fakty ws. śmierci Patryka Perettiego! W samochodzie nie było…
Nowe fakty wstrząsają opinię publiczną w związku z tragicznym wypadkiem, który miał miejsce przy moście Dębnickim w Krakowie. Postępujące śledztwo odsłania coraz więcej szczegółów tego koszmarnego zdarzenia, rzucając światło na okoliczności, które mogą wywołać pytania o przyczyny tego dramatu.
Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez rmf24.pl, toksykologiczne badania krwi Patryka P., który kierował pojazdem w chwili katastrofy, wykazały obecność alkoholu. Nie znaleziono natomiast śladów innych substancji odurzających. Chłopak posiadał aż 2,3 promila alkoholu we krwi, co stawia go w stanie wyraźnego upojenia alkoholowego w momencie wypadku.
Zaskakujące odkrycie śledczych
Śledczy, nie spoczywając na laurach, dokładnie przeanalizowali wrak pojazdu prowadzonego przez Patryka P. Co odkryli jest niemal jak scenariusz z filmu kryminalnego – w środku auta nie było tylnej kanapy. Wymowne jest to, że jedynie dwa przednie fotele pełniły rolę siedzeń. Pasażerowie, którzy niestety zapłacili najwyższą cenę za tę fatalną podróż, znajdowali się na tzw. pace, dodatkowym miejscu z tyłu pojazdu, gdzie zwykle nie ma wygodnych siedzeń.
Przypadek tragicznego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie wciąż budzi grozę. To wydarzenie miało miejsce w nocy z 15 lipca, gdy grupa młodych mężczyzn postanowiła odwieźć swojego znajomego z Wieliczki do jego domu w Modlniczce. Niestety, droga powrotna zamieniła się w koszmar. W chwili wypadku samochód, którym podróżowali, dachował, skutkując tragicznym skutkiem – życie straciły cztery osoby.
Przyczyna tragedii
Ofiary to młodzi mężczyźni w wieku od 20 do 24 lat, którzy mieli jeszcze całe życie przed sobą. Wydarzenia układają się w obrzydliwy scenariusz, gdzie kierowca Patryk P., który był za kierownicą w chwili katastrofy, zamienił się miejscem z innym pasażerem zaledwie chwilę wcześniej.
Tragedia ta, jak ogromna fala szoku, rozpoczęła się o godzinie 3 nad ranem, kiedy służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o wypadku. Na miejscu zastano przewrócony samochód, który dachował i zakończył swoją śmiertelną jazdę na dachu. Ratownicy, choć niezwłocznie podjęli próbę reanimacji ofiar, byli bezradni w obliczu tak druzgocącego obrazu. Ciała czterech młodych mężczyzn wydobyto ze zniszczonego wraku, jednak nie udało się przywrócić im życia.
Na miejscu tragedii zebrało się ponad 20 strażaków, a całe zdarzenie zostawia pytania bez odpowiedzi. Jak doszło do tego tragicznego wypadku? Co zaszło w umyśle kierowcy, który prowadził samochód w stanie silnego upojenia alkoholowego? Czy brak tylnej kanapy w pojeździe miało jakiekolwiek znaczenie w kontekście tej strasznej katastrofy? Śledztwo będzie musiało odpowiedzieć na te pytania i wiele więcej, aby rozwikłać ten mroczny, niewyobrażalny scenariusz.
Zobacz także: To koniec lata! Synoptycy zapowiadają ochłodzenie