Zmarła na stole operacyjnym. W PRYWATNEJ KLINICE chciała sobie POWIĘKSZYĆ…

stole

31-Brytyjka zmarła na stole operacyjnym, ponieważ podczas zabiegu jaki miała mieć przeprowadzony doszło do…

Melissa Kerr z Gorleston z Wielkiej Brytanii przepłaciła życiem za zabieg na jaki się zdecydowała. Na wyspach 31-latka była psychologiem i zajmowała się udzielaniem pomocy osobom, które padły ofiarami przemocy domowej. Wspierała także ludzi w żałobie.

 

Kobieta przebywając na wakacjach w Turcji miała mieć przeprowadzony w prywatnej klinice zabieg warty ponad 3 tysiące funtów (około 16 tysięcy złotych).

 

Zamiast pomyślnego zakończenia doszło do tragedii,  a 31-latka zmarła na stole operacyjnym. Pomimo licznych prób ratowania życia, Brytyjka nie przeżyła.

 

Melissa chciała powiększyć sobie pośladki, a w tym celu miała mieć przeprowadzony tzw. lifting pośladków. Podczas zabiegu pojawiły się jednak komplikacje.

 

„W tętnicy płucnej powstał zator, który spowodował przemieszczenie się skrzepliny do krążenia płucnego, powstałej w żyłach kończyn dolnych lub miednicy mniejszej. W organizmie kobiety powstał również zator tłuszczowy. Fragmenty tkanki tłuszczowej przedostały  się do krwiobiegu i zablokowały naczynie tętnicze”-wyjaśniają specjaliści.

 

Z każdą operacją plastyczną wiąże się ryzyko śmierci, nigdy nie można przewidzieć da końca jak zareaguje organizm.Policja bada okoliczności zdarzenia, przesłuchanie ma się odbyć 7 kwietnia.

 

 

ZOBACZ TEŻ:Już za dwa tygodnie możesz liczyć na DODATKOWE pieniądze! Wszystko za sprawą…

 

 

Obecnie lifting pośladków cieszy się dużym zainteresowaniem, zaraz po powiększaniu piersi.

Jak podaje American Society of Plastic Surgeons operacja ta jest najbardziej ryzykownym zabiegiem, ponieważ w najgorszym z możliwych scenariuzy grozi śmiercią. Zabieg polega na pobraniu tłuszczu z np. talii i przeszczepieniu go do pośladków.

 

 

 

Źródło:02

Źródło zdjęcia:Instagram

Komentarze