Nowe SZOKUJĄCE informacje ws. Magdaleny Żuk! „Musiała być…”
Nowe fakty odnośnie tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk!
Od tragicznej śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie minęły ponad 2 lata. Przez wiele miesięcy jej sprawą żyła cała Polska. Niestety pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Teraz pojawiły się nowe fakty.
Oficjalna wersja brzmi, iż Magdalena wyskoczyła z okna usiłując popełnić samobójstwo. Tematu jednak nie odpuścili dziennikarze. Po długim śledztwie udało się ustalić nowe fakty. Wiele osób nie spodziewało się już żadnych nieznanych wcześnjej informacji.Program „Interwencja” dotarł do wyników badania tomografem, rezultaty są zaskakujące…
„Obrażenia wydają się dość dziwne i nietypowe, jeżeli chodzi o skok samobójcy, bo ciało władne raczej uderzyłoby zupełnie inaczej. Przeważnie w przypadku samobójców może zadziałać instynkt samozachowawczy i raczej taka osoba skacze na nogi. Wtedy dochodzi do uszkodzeń nóg, miednica jest popękana, często wbijają się kończyny w część brzuszną i dochodzi do zupełnie innych i ciężkich obrażeń. W tym przypadku obrażenia wskazują, że ciało zostało wyrzucone z okna, ewentualnie było zupełnie bezwładne” – informuje Marcin Popowski (prywatny detektyw, analityk) na antenie Polsatu.
W sprawie przewija się też wątek prywatnego jachtu. Rodzina Magdy twierdzi, że na podstawie danych lokalizacyjnych z telefonu komórkowego dziewczyny dzień po przyjeździe jej telefon znajdował się 20 km od lądu, na Morzy Czerwonym.
„W raporcie z tego, co znaleziono w telefonie Magdy, są lokalizacje: cały jej pobyt odkąd wyleciała, do samej śmierci. Lokalizacje się wszystkie zgadzają, jedna z nich wskazuje, że Magda była na morzu. Pierwszego dnia ta lokalizacja jest. Na pewno nie pływała z telefonem. Musiała być na jakiejś łódce albo jachcie” –komentuje Anna Cieślińska (siostra Magdaleny Żuk) na antenie programu „Interwencja”.
Istnieje też motyw narkotyków. W raporcie toksykologicznym widnieje informacja o nielegalnych substancjach w organizmie zmarłej kobiety. Rodzina mówi, że to narkotyki grupy Khat, które mają podobne działanie do ecstasy. Najbliżsi twierdzą, że Magdalena Żuk otrzymywała je w dużych ilościach.