DRAMAT w „Rolnik szuka żony”! Tego NIKT się nie spodziewał!
Szok w „Rolnik szuka żony”. Coś takiego zdarzyło się pierwszy raz w historii programu!
Przy okazji emisji drugiego odcinka „Rolnik szuka żony” opisaliśmy wyjątkową historię. Jedna z pań przez pomyłkę nadała list do Waldemara, choć interesował ją inny gospodarz. Postanowiła jednak pozostać przy tym nieświadomym wyborze i poznać mężczyznę.
W trzecim odcinku programu przyszedł czas na to, aby panowie podjęli decyzję i zaprosili wybrane kandydatki do swoich gospodarstw. Tam kobiety miały zostać oswojone ze stylem życia rolników, lecz przede wszystkim dać im się poznać. Panowie w większości zdecydowali się na kontynuowanie znajomości z poszczególnymi kobietami. W przypadku jednego z rolników stało się jednak coś, co może wpłynąć na zmianę scenariusza. Widzowie programu są rozczarowani, a niektóre kandydatki zdezorientowane.
Mowa tu o panu Waldemarze. Zapoznał się on z listami od zauroczonych nim pań. Spośród nie wyłonił te, które najbardziej miały odpowiadać jego standardom. Coś jednak poszło nie tak…
Waldemar spotkał się z trzema kobietami. Zapewnił im jednak dość nietypową rozrywkę, a mianowicie grę w rzutki. Już wtedy kandydatki zaczęły czuć się nieswojo i podejrzewać, że coś jest nie tak…
W końcu wyszło na jaw, co gryzie Waldka. Mężczyzna niespodziewanie oznajmił, że odrzuca wszystkie trzy uczestniczki. Jedna z pań skomentowała to zajście:
„Zastanawiam się, czy w ogóle szuka kogoś. Może szuka tylko nie wiem, jakie ma wyobrażenia o tej kobiecie. Bo tak na razie to się nie postarał, żeby nam zaimponować. Kobiety trzeba zdobywać, a nie że tylko my mamy skakać koło niego.”
Jak zareagowali widzowie? Cóż, zdania było podzielone. Wielu z nich było bardzo rozczarowanych, gdyż liczyli na coś więcej, podobnie jak odtrącone panie. Według internautów sytuacja była chyba najbadziej żenująca w historii programu. Pojawili się i obrońcy pana Waldemara, którzy stwierdzili, że uczestnik przynajmniej był szczery i nie mydlił oczu ani kandydatkom, ani widzom, ani twórcom programu. Nie wiadomo jednak, jak ci ostatni rozwiążą tę sytuację.