To danie wywołało u niego coś niewyobrażalnego! Po 12 godzinach od zjedzenia posiłku zaczął…
Konsultant ślubny zjadł posiłek, który dał o sobie znać dopiero po 12 godzinach, kiedy mężczyzna już dawno znajdował się w domu. Brytyjczyk Darren Hickey zjadł w restauracji rybę, a następnie wybierał się na przyjęcie charytatywne.
Mężczyzna poczuł na tyle silny ból w przełyku, że natychmiast udał się na oddział intensywnej terapii w szpitalu w Chorley. Tam podano mu paracetamol i odesłano go do domu. Wieczorem Brytyjczyk zaczął się dusić.
„Krzyczał, więc pobiegłem na górę. Stał, krztusząc się i kaszląc, więc poklepałem go po plecach, ale wtedy on osunął się na podłogę. Zabrano go do szpitala, ale jego przełyk był już tak bardzo uszkodzony, że nie można było nic zobaczyć bez specjalistycznego sprzętu. Umarł zaraz po północy”. – relacjonuje Neil, partner mężczyzny.
Przyczyną okazało się poparzenie dróg oddechowych, jednak jak wyznał patolog, który przeprowadził sekcję zwłok, taka śmierć zdarza się niezmiernie rzadko.
„Z powodu poparzenia dróg oddechowych umierają raczej ofiary pożaru. Pacjent może wydawać się zdrowy, rozmawia z tobą, ale potem pojawia się opuchlizna” -powiedział specjalista.
Oficjalną przyczyną śmierci Brytyjczyka było uduszenie. Jak donosi „Independent”, siedem lat wcześniej mężczyzna przeszedł udar mózgu. Po tym zdarzeniu stał się działaczem charytatywnym i zaczął przeznaczać pieniądze na cele dobroczynne. Bliscy opisują go jako człowieka, który wykazywał się niesamowitą empatią w stosunku do ludzi.
Źródło:02/pixabay