Zawodnik Realu Madryt ukarany czerwoną kartką. Później dostał nagrodę MVP

Superpuchar Hiszpanii rozgrywany był w tym roku w Arabii Saudyjskiej. Turniej odbywał się też na nieco innych zasadach niż dotychczas. 

W finale turnieju o Superpuchar Hiszpanii zmierzyły się dwie ekipy z Madrytu: Real i Atletico. Mecz nie dostarczył kibicom zbyt wielu emocji. Sytuacja na boisku nabrała rumieńców dopiero w końcówce dogrywki. Przez 120 minut gry nie padła żadna bramka, a obie drużyny grały bardzo zachowawczo. Przez dwie godziny było zaledwie kilka sytuacji bramkowych, niestety żadna z nich nie przyniosła oczekiwanego efektu. 

Czytaj także: Mourinho: “Nie potrzebujemy napastnika”. Piątek nie zagra w Anglii?

Najbardziej kontrowersyjną sytuacją spotkania był brutalny faul popełniony przez zawodnika Realu, Federico Valverde tuż przed własnym polem karnym. Rozpędzony napastnik Atletico, Alvaro Morata wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem, co mogło się skończyć strzeleniem bramki na wagę zwycięstwa. Wracający w rejon pola karnego Fede Valverde postanowił do tego nie dopuścić, ryzykując wyrzuceniem z boiska. Jego brutalna próba wślizgu zakończyła się dokładnie w ten sposób. Kopnął napastnika Atletico od tyłu w nogi, kompletnie ignorując piłkę. Za takie zachowanie nie mógł zostać ukarany w żaden inny sposób. Po faulu między zawodnikami obu zespołów doszło do szarpaniny, w wyniku czego trzech zawodników zostało napomnianych dodatkowo żółtymi kartkami. Valverde po meczu przeprosił za popełniony faul. Tłumaczył, że Morata jest niezwykle szybkim zawodnikiem i nie dał rady znaleźć innego sposobu na zatrzymanie go. Grozi mu jednak zawieszenie na najbliższy ligowy mecz z Sevillą

Trener Atletico, Diego Simeone podnosił Valverde na duchu, gdy ten schodził z boiska. Zapytany przez dziennikarzy, co powiedział zawodnikowi, stwierdził, że przekonywał go, żeby nie przejmował się tą sytuacją, bo on sam na jego miejscu postąpiłby podobnie. 

Karne zdecydowały o tym, kto wygra Superpuchar Hiszpanii

Ostatecznie spotkanie zakończyła seria rzutów karnych. Real bezbłędnie posyłał piłki do siatki, nie dając szans na obronę Janowi Oblakowi. Atletico natomiast nie trafiło dwóch pierwszych, co zaważyło na wyniku końcowym. Niecelny strzał Saula Nigueza i wybroniony karny Thomasa Partey’a przyczyniły się do triumfu Realu w tych rozgrywkach. 

Czytaj także: „Oszustwo na Australię”. Sprawdź, gdzie przelewasz pieniądze

Największą kontrowersją była jednak nagroda MVP dla zawodnika, który jako jedyny wyleciał z boiska za niesportowe zachowanie. Co ciekawe, hiszpański dziennik “Marca” bierze Fede w obronę, określając jego faul jako zagranie, które uratowało “królewskich” przed porażką.

Komentarze