Jechał po alkoholu, więc zapłaci za naprawę. Porsche z wypożyczalni rozbite!
Luksusowy Cayman jeździł po stolicy wyjątkowo krótko. Auto dostępne w systemie carsharing było użytkowane zaledwie 12 godzin.
Panek CarSharing to jeden z kilku obecnych w Polsce systemów pozwalających szybko i sprawnie wypożyczać samochody. Jeden z kilku, ale pod względem liczby pojazdów i lokalizacji największy. Jego auta, m.in. Toyoty Yaris z silnikiem hybrydowym spotkać można w ponad 150 miastach w całym kraju. Przed paroma dniami wzbogacił się o rewelacyjne auto jakim jest Porsche Cayman I z silnikiem o pojemności 2.7 l i mocy 245 KM. „Jeśli wspólnie chcemy cieszyć się autem jak najdłużej, prosimy dajcie mu się rozgrzać przez pierwsze 10 km” – tak Panek CarSharing doradzał swoim klientom na fanpage’u. Auto po raz pierwszy wyjechało na ulice Warszawy w piątek, a już w sobotę w nocy… trafiło na lawetę. Jadący nim kierowca stracił bowiem panowanie nad pojazdem i Porsche wylądowało na barierkach na ul. Twardej. Na miejscu pojawiła się policja, która za winnego kolizji uznała kierowcę innego pojazdu. „Normalnie w tej sytuacji cała wartość szkody zostałaby pokryta z ubezpieczenia sprawcy. Niestety sprawa nie jest taka prosta. Kierowca naszego samochodu lekko przekroczył dozwoloną ilość alkoholu w organizmie, z którą można usiąść za kierownicą” – poinformowała spółka Panek. W regulaminie korzystania z jej usług jest mowa o tym, iż klient systemu carsharing nie może używać pojazdu „pod wpływem alkoholu, substancji odurzających, narkotyków, leków i jakichkolwiek innych substancji mających negatywny wpływ na kierowanie samochodem”. W tym wypadku regulamin informuje o tym, że osoba wypożyczająca auto musi całkowicie pokryć szkody wynikające z kolizji.
Warto wiedzieć, że inne firmy carsharingowe mają podobne zapisy w swoich regulaminach. Korzystając z ich usług nie siadajcie za kierownicą nawet po wypiciu jednego piwa. Pechowy kierowca Porsche miał tylko 0,2 promila.