Jakub Rzeźniczak w „Dzień Dobry TVN”. Wywiad wywołał ogromne kontrowersje
Emisja ostatniego odcinka programu „Dzień dobry TVN” stała się źródłem burzy i niepokojów wśród polskiej opinii publicznej. Powodem kontrowersji stał się wywiad udzielony przez piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, który szybko wszedł na czołówki mediów i wywołał ożywioną dyskusję na platformach społecznościowych.
W trakcie rozmowy z dziennikarzem Mateuszem Hładkim, Rzeźniczak otwarcie opowiedział o braku kontaktu z jedną z córek, argumentując to swoją decyzją. Stwierdził, że nie ma ochoty wracać do tego tematu, a wszelkie próby odbudowania więzi z córką zakończyły się niepowodzeniem. Wywołało to poruszenie ze względu na otwartość piłkarza w kwestii trudnych relacji rodzinnych.
Najbardziej kontrowersyjne wypowiedzi padły, gdy Rzeźniczak wyznał, że nie chce, aby jego córki spotkały się w przyszłości. Te słowa spowodowały falę oburzenia wśród widzów i internautów, którzy zarzucili piłkarzowi brak empatii i nieodpowiedzialność.
Ogromna liczba negatywnych komentarzy pojawiła się nie tylko pod adresem Jakuba Rzeźniczaka, ale także pod adresem dziennikarza Mateusza Hładkiego. Internauci zarzucali mu przesadzone pytania, uznając, że przekroczył granice dobrego smaku, szczególnie przed świętami. Wielu widzów wyrażało dezaprobatę wobec formy przeprowadzenia wywiadu i krytykowało Hładkiego za brak taktu oraz szacunku do prywatności rozmówcy.
Wśród komentarzy pojawiały się także wezwania do podjęcia konsekwencji wobec dziennikarza, domagając się jego natychmiastowego zwolnienia dyscyplinarnego. Ludzie podkreślali, że rozmowa z Rzeźniczakiem nie tylko była niestosowna. Mogła też negatywnie wpłynąć na psychiczne samopoczucie samego piłkarza oraz jego rodziny.
Kontrowersje wokół programu „Dzień dobry TVN” utrzymują się na stałe, a liczba negatywnych komentarzy na social mediach nadal rośnie. Społeczeństwo oczekuje odpowiedzi ze strony stacji telewizyjnej oraz zastanawia się, czy sytuacja ta wpłynie na przyszłe decyzje redakcyjne dotyczące formy przeprowadzanych wywiadów.
Źródło: media