Cała prawda o TV Republika! Tomasz Sakiewicz sprzeniewierzył pieniądze, a teraz żebrze od widzów?
Po zmianie władzy w TVP, pracownicy oraz zaproszeni goście Telewizji Republika uznali siebie za „ostatni przyczółek wolnej Polski”. Można zauważyć, że wielu z nich wcześniej było związanych z telewizją publiczną. Kanał Tomasza Sakiewicza przyciąga sporą uwagę – obraz świata jest przekłamany i zniekształcony.
W programie Telewizji Republika można dostrzec twarze zwolnionych z TVP pracowników, takich jak Michał Rachoń. Jednak nawet pośród tego dostrzec można oczywiste błędy techniczne i niedoróbki. Transmisje przerywają szumy i stuki, a po wypowiedziach często słyszymy nieodpowiednie nagrania. Pracownicy tej stacji, jakby przeniesieni w czasie, opowiadają o swojej sytuacji, używając słów z lat 80., wspominając o „zamachu” i „stanie wojennym”.
Prowadzący Telewizji Republika wmawiają widzom, że to właśnie oni, nieliczni w polskich mediach, ukazują prawdziwą rzeczywistość. Cały czas starają się podkreślać, że to, co prezentują, jest zgodne z prawdą.
Data 20 grudnia okazała się dla Telewizji Republika punktem zwrotnym. Wówczas na antenie pojawił się program zastępujący odwołane „Wiadomości”. Prowadzący, m.in. Michał Rachoń, próbowali przekonać widzów, że większość sejmowa podjęła „bezprawną decyzję” i dąży do nielegalnego przejęcia kontroli nad telewizją.
Następnego dnia program prowadził Aleksander Wierzejski, a jego gościem był Marian Kowalski, działacz skrajnej prawicy. Kowalski relacjonował zwołanie protestu w Lublinie z powodu rzekomej rewolucji w TVP. Niemniej jednak, nawet przy tym wydarzeniu nie obyło się bez niepowodzeń technicznych, a Kowalski wykorzystał okazję, by skrytykować obecną koalicję rządzącą.
W międzyczasie Paweł Błoch, przedstawiciel Telewizji Republika, zaskoczył widzów ostro zmienionym nastawieniem do rządowych decyzji, sugerując, że poprzednia informacja o wsparciu finansowym dla TVP była niepełna. Wskazywał też na brak chęci rozmowy ze strony marszałka seniora Sejmu.
W Telewizji Republika nieustannie podkreśla się, że są jedynymi stróżami prawdy w polskich mediach, używając retoryki z lat 80. i odwołując się do komunistycznej symboliki. Prowadzący oraz goście straszą „koalicją 13 grudnia” i „stanem wojennym”, co budzi niepokój u osób, które słuchają tego przekazu bez krytycyzmu.
Telewizja Republika, choć utrzymuje, że jest „ostatnim przyczółkiem wolnej Polski”, nie potrafi ukryć technicznych niedoróbek i błędów. Mimo tego, próbuje przekonać widzów, że warto wspierać ich finansowo, aby utrzymać tę formę mediów. Podczas oglądania wiadomości podawanych na kanale, wyświetla się numer konta, na który można wpłacać darowizny, aby wesprzeć stację. Dziwi fakt, że stacja straciła ponad 28 mln zł w ciągu 8 lat, a pracownicy nadal upominają się o wypłaty. Czy Tomasz Sakiewicz zadbał tylko o swoje dobro? Być może, ponieważ na pytania pracowników o pieniądze, reaguje nerwowo i zbywa ich.
Jednak wielu Polaków zdaje sobie sprawę, że walkę o wolność można wygrać także poprzez głosowanie w wyborach, co zdaje się być wystarczającym wsparciem dla demokracji.
Źródło: informator portalu, onet.pl, stacja TV Republika