Prawo i Sprawiedliwość w Pułtusku. Kaczyński: „Boże nie daj, by oni mieli swojego prezydenta”
Podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości, która odbyła się w Pułtuspku, Jarosław Kaczyński mówił o nadchodzących wyborach prezydenckich. Przede wszystkim podkreślał ich kluczowe znaczenie dla przyszłości Polski.
Zwrócił uwagę na konieczność znalezienia kandydata, który nie tylko będzie odpowiadał oczekiwaniom społeczeństwa, ale również nie będzie miał w swojej przeszłości niczego, co mogłoby stać się przedmiotem ataku.
Kaczyński wyjaśnił, że wybory prezydenckie są niezwykle istotne. Stwierdził, że jeśli koalicja rządząca zdobędzie prezydenta, będzie miała możliwość realizacji swoich planów bez większych przeszkód. W tej sytuacji, jak podkreślił, PiS stoi przed trudnym zadaniem znalezienia odpowiedniego kandydata.
Wybory prezydenckie to kwestia, która jest przed nami. To są wybory niesłychanie ważne, gdyby Boże nie daj, oni mieliby swojego prezydenta, to można powiedzieć, że będą mogli już tutaj zrobić wszystko. W tej sytuacji stoimy przed niełatwym przedsięwzięciem. Musimy znaleźć kogoś takiego, kto będzie bardzo dobrze przyjęty przez społeczeństwo, kto będzie odpowiadał oczekiwaniom społeczeństwa i który jednocześnie nie ma w przeszłości niczego takiego, co można zaatakować, nawet niesprawiedliwie — powiedział lider PiS.
Kaczyński poinformował, że partia obecnie poszukuje odpowiedniego kandydata na najwyższy urząd w kraju. Przyznał, że jest wielu kandydatów, którzy mogliby ubiegać się o prezydenturę, co może być zaskakujące dla niektórych obserwatorów.
Wydarzenia na świecie. Putin w Korei, Kanada nakłada sankcje, a archeolodzy odkryli…
Są kandydaci, nie chcemy jeszcze o tym mówić głośno, ale naprawdę może państwa to zdziwi, ale my mamy tych kandydatów nadmiar. Chcę jasno powiedzieć, że to są kandydaci nasi; natomiast różnego rodzaju inicjatywy, czy tam jakieś wspomnienia o inicjatywach, które wychodzą z boku, też po tej prawej stronie, naprawdę niczemu dobremu w tej chwili nie służą — zaznaczył.
Prezes PiS odniósł się również do obecnego prezydenta Andrzeja Dudy, podkreślając jego zalety z czasów, gdy kandydował na prezydenta. Wskazał, że Duda był wtedy trudny do zaatakowania, co było jedną z jego największych zalet. Kaczyński przypomniał, że przed wyborami w 2015 roku, jedynymi zarzutami wobec Dudy były te dotyczące jego działalności akademickiej oraz narodowości jego żony, co według niego, było atakowane głównie przez „Gazetę Wyborczą”.
Jedną z zalet obecnego prezydenta w 2015 r. było to, że naprawdę mogli go zaatakować za to, że wykłada gdzieś w Poznaniu czy w Lesznie, no i za to, że ma niewłaściwie narodową żonę. Kto to robił? „Gazeta Wyborcza” — podkreślił Kaczyński.
Na koniec swojej wypowiedzi, Kaczyński wezwał do zbudowania biało-czerwonego frontu przed wyborami prezydenckimi. Stwierdził, że Polska od czasów 1939 i 1945 roku nie stała nigdy przed tak wielkimi wyzwaniami, jak obecnie.
Czy to ma być tak, że ta niepodległość wywalczona, mówi się zwykle, że w 1989 r. (…) ma trwać tylko, no dajmy na to, około 40 lat? Ma być nowym incydentem historycznym? Nie, szanowni państwo, ona musi być trwała — zakończył Kaczyński.
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego podczas konwencji w Pułtusku jasno wskazuje, jak ważne są nadchodzące wybory prezydenckie dla Prawa i Sprawiedliwości. Partia ta stara się znaleźć kandydata, który będzie nie tylko spełniał oczekiwania społeczne, ale również będzie odporny na potencjalne ataki ze strony przeciwników politycznych. Wybory te będą kluczowe dla przyszłości Polski, a ich wynik może mieć dalekosiężne konsekwencje dla kraju.
Źródło: Youtube/Janusz Jaskółka