Tragiczna śmierć 16-letniej Mai z Mławy wstrząsnęła opinią publiczną. Wstępna sekcja zwłok wykazała, że dziewczyna zginęła od licznych uderzeń w głowę. Badanie przeprowadzono 6 maja i trwało pięć godzin – pobrano też próbki do dalszych analiz, w tym biologicznych. Na pełną opinię biegłych trzeba będzie poczekać około miesiąca.
Z ustaleń śledczych wynika, że dziewczyna spotkała się z 17-letnim Bartłomiejem G. 23 kwietnia. To właśnie wtedy miało dojść do zbrodni. Rodzina zgłosiła zaginięcie Mai dzień później, a jej ciało znaleziono dopiero 1 maja – w zaroślach, nieopodal zakładu należącego do rodziny podejrzanego.
Bartłomiej G., który w tym czasie przebywał w Grecji na wymianie szkolnej, został ujęty przez tamtejsze służby w hotelu w Katerini. Trafił do ośrodka dla nieletnich w Wolos. Podczas przesłuchania nie zgodził się na dobrowolny powrót do Polski, tłumacząc to obawami o własne bezpieczeństwo.
Tymczasem śledztwo w Polsce trwa. Prokuratura analizuje nagrania z monitoringu oraz przesłuchuje świadków. Nie wyklucza się, że Bartłomiej G. nie działał sam. Sprawa jest traktowana z najwyższym priorytetem.

