Czteromiesięczny Oskar zmarł zaledwie kilka dni po tym, jak odebrano go biologicznej matce i umieszczono w rodzinie zastępczej. Do tragedii doszło w połowie maja, a sprawa budzi ogromne emocje i pytania o działanie służb oraz systemu opieki nad dziećmi.
Dramatyczna interwencja policji
Wszystko zaczęło się, gdy policjanci przyszli do mieszkania 22-letniej Magdaleny. Kobieta miała trafić do aresztu — według pierwszych informacji za niezapłacone mandaty, choć później policja twierdziła, że chodziło o wyrok za oszustwo. W mieszkaniu przebywały też jej dzieci: mała Lena i kilkumiesięczny Oskar. Funkcjonariusze zdecydowali, że dzieci nie mogą zostać pod opieką prababci ani babci, choć obie deklarowały chęć i gotowość do zajęcia się nimi. Maluchy rozdzielono i umieszczono w dwóch różnych rodzinach zastępczych.
Śmierć w rodzinie zastępczej
Cztery dni po odebraniu matce, Oskar zmarł. Według wstępnych relacji dziecko miało się zakrztusić podczas karmienia, ale sekcja zwłok nie potwierdziła, by pokarm dostał się do dróg oddechowych. Nie stwierdzono też żadnych urazów mechanicznych. Jako możliwą przyczynę zgonu wskazano niewydolność krążeniowo-oddechową lub pokarmową, ale śledztwo wciąż trwa i ostateczne wnioski nie zostały jeszcze ogłoszone.
Śledztwo i pytania bez odpowiedzi
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów. Rodzina Oskara jest wstrząśnięta i domaga się wyjaśnień, dlaczego dzieci zostały zabrane, skoro były bliscy gotowi się nimi zająć. Matka Oskara, którą doprowadzono na pogrzeb synka w kajdankach i więziennym ubraniu, przeżyła traumę, podobnie jak cała rodzina.
Głos służb i rodziny
Policja zapewnia, że działała zgodnie z prawem i w interesie dzieci. Funkcjonariusze tłumaczą, że prababcia nie była w stanie zająć się dziećmi, a ojciec nie pojawił się na czas, mimo że dostał na to dwie godziny. Rodzina zmarłego chłopca jest innego zdania — uważa, że decyzje podjęto zbyt pochopnie i nie dano im szansy na zapewnienie opieki dzieciom.
Sprawa Oskara poruszyła opinię publiczną i skłoniła do pytań o procedury odbierania dzieci oraz funkcjonowanie rodzin zastępczych. Śledztwo ma ustalić, czy doszło do zaniedbań, błędów czy też był to tragiczny wypadek. Rodzina czeka na wyniki i liczy na pełne wyjaśnienie okoliczności tej dramatycznej śmierci.

