Władze Białorusi niespodziewanie wypuściły na wolność 14 więźniów politycznych, w tym jednego z najbardziej znanych opozycjonistów — Siarhieja Cichanouskiego. Jak podała rzeczniczka Alaksandra Łukaszenki, decyzja o ułaskawieniu została podjęta na prośbę prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Kto został uwolniony?
Wśród uwolnionych znaleźli się:
- Siarhiej Cichanouski, mąż liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, który odsiadywał 18-letni wyrok za rzekome organizowanie zamieszek i podżeganie do nienawiści.
- Trzej Polacy, którzy byli przetrzymywani w białoruskich więzieniach i zostali przekazani stronie polskiej za pośrednictwem ambasady USA na Litwie.
- Obywatele innych państw, m.in. Łotwy, Estonii, Japonii i Szwecji.
Wszyscy trafili na Litwę, gdzie zapewniono im pomoc medyczną i opiekę.
Co doprowadziło do uwolnienia?
Do uwolnienia doszło po spotkaniu Łukaszenki z wysłannikiem prezydenta USA, generałem Keithem Kelloggiem. To właśnie na prośbę amerykańskiego prezydenta podjęto decyzję o ułaskawieniu. Zdaniem współpracowników Kellogga, było to możliwe dzięki „stanowczej postawie Donalda Trumpa”.
Jak zareagował świat?
- Swiatłana Cichanouska nie kryła wzruszenia, informując o uwolnieniu męża i dziękując prezydentowi USA za jego rolę.
- Polska dyplomacja wyraziła wdzięczność i zapowiedziała dalsze działania na rzecz uwolnienia pozostałych Polaków, w tym Andrzeja Poczobuta.
- Litwa i inne państwa regionu podkreśliły znaczenie tej decyzji i wyraziły nadzieję na kolejne kroki w stronę uwolnienia wszystkich więźniów politycznych.
Choć gest Łukaszenki został odebrany jako próba ocieplenia stosunków z Zachodem, w białoruskich więzieniach wciąż przebywa ponad 1,1 tys. więźniów politycznych. Organizacje praw człowieka i opozycja przypominają, że prawdziwa zmiana wymaga nie tylko pojedynczych gestów, ale systemowych reform i uwolnienia wszystkich represjonowanych.

