W ostatnich dniach pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące irańskiego programu nuklearnego. Chodzi o około 400 kilogramów uranu wzbogaconego do poziomu 60 procent, którego lokalizacja budzi wątpliwości. Taka ilość materiału może być wystarczająca do wyprodukowania kilku głowic jądrowych, jeśli zostanie wzbogacona do poziomu 90 procent.
Co się stało?
Według medialnych doniesień w miniony weekend siły Stanów Zjednoczonych i Izraela przeprowadziły zmasowane ataki na irańskie instalacje nuklearne. Celem były obiekty w Natanz, Fordo i Isfahanie. Użyto m.in. bomb penetrujących i pocisków manewrujących. Mimo tak potężnych uderzeń nie odnotowano żadnego wzrostu promieniowania w tych rejonach, co sugeruje, że uran mógł zostać wcześniej wywieziony lub ukryty.
Spekulacje i opinie specjalistów
Eksperci oceniają, że jest mało prawdopodobne, aby tak duża ilość wzbogaconego uranu opuściła terytorium Iranu. Marcin Krzyżanowski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, uważa, że materiał znajduje się nadal w kraju, ale został zabezpieczony przed atakami. Z kolei niektórzy analitycy wspominają o możliwości transportu uranu do państw takich jak Chiny, choć jest to mało prawdopodobne i trudne do przeprowadzenia bez wykrycia.
Byli urzędnicy USA i Izraela podkreślają, że choć infrastruktura nuklearna Iranu została poważnie uszkodzona, sam program atomowy nie został wyeliminowany. Iran nadal dysponuje częścią wirówek i zapasami materiału rozszczepialnego, co oznacza, że wzbogacanie uranu może być kontynuowane.
Stanowisko Iranu
Teheran zapewnia, że jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowy charakter. Mimo ataków irańscy przedstawiciele deklarują, że zamierzają kontynuować rozwój technologii i produkcję uranu. Władze twierdzą też, że nawet jeśli część infrastruktury została uszkodzona, to wiedza i zasoby są wciąż w ich rękach.
Czy świat ma powody do obaw?
Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Iran posiada wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by po dalszym wzbogaceniu móc stworzyć nawet kilka bomb atomowych. Choć ataki na irańskie instalacje mogły tymczasowo spowolnić program nuklearny, nie zlikwidowały zagrożenia. Kluczowe pytanie, gdzie znajduje się 400 kilogramów uranu, nadal pozostaje bez odpowiedzi.

