W nocy z 3 na 4 lipca środkowy Teksas nawiedziła gwałtowna powódź, która spowodowała ogromne zniszczenia i doprowadziła do śmierci ponad 50 osób, w tym wielu dzieci. Szczególnie dramatyczna sytuacja rozegrała się w Camp Mystic – letnim obozie dla dziewcząt, gdzie znajdowała się również grupa Polaków uczestniczących w programie Camp America.
Polacy ocaleni z zalanego obozu
W momencie, gdy nad regionem przeszły ulewne deszcze, a rzeka Guadalupe gwałtownie wystąpiła z brzegów, w obozie przebywało 24 Polaków – wolontariuszy oraz pracowników sezonowych. Na szczęście wszyscy zostali bezpiecznie ewakuowani. Część została zabrana helikopterami, inni dotarli do bezpiecznego miejsca drogą lądową, gdy tylko poziom wody opadł. Obecnie wszyscy przebywają w hotelach, pod opieką organizatorów.
Jedna z uczestniczek, Marcelina Pryga, mówiła, że grupa powoli dochodzi do siebie po trudnych przeżyciach:
– Jest nam ciężko, ale dzisiaj już lepiej. Najważniejsze, że jesteśmy bezpieczni.
Noc pełna grozy
Olaf Sokal, również z polskiej grupy, opisał dramatyczne chwile, gdy w środku nocy nagle zabrakło prądu, a z każdej strony zaczęła napierać woda.
– W ciągu kilkudziesięciu minut spokojna okolica zamieniła się w rwącą rzekę o szerokości kilkunastu metrów. Woda była wszędzie.
Dzieci z obozu zostały ewakuowane dopiero rano, gdy służby ratunkowe dotarły na miejsce przy pomocy śmigłowców.
Bohaterstwo dyrektora
Szczególnie poruszająca była historia dyrektora obozu – Dicka Eastlanda. Mężczyzna próbował własnym samochodem ewakuować dzieci, jednak został porwany przez wodę i zginął. Jego ciało odnaleziono kilka godzin później. Uznawany jest za bohatera, który poświęcił życie, by ratować innych.
Skala tragedii
Camp Mystic, istniejący od prawie 100 lat, został niemal całkowicie zniszczony. Wiele budynków było pod wodą aż po dachy. Władze hrabstwa Kerr wciąż prowadzą akcję poszukiwawczą – około 27 osób, głównie dzieci, nadal uznaje się za zaginione.
Nadzieja i solidarność
Mimo ogromu tragedii, historia Polaków pokazuje, jak ważna jest szybka reakcja służb i wzajemna pomoc. Ewakuacja była trudna, ale skuteczna. Grupa z Polski czuje się bezpiecznie, choć wciąż przeżywa to, co się wydarzyło. Organizatorzy zapewniają im wsparcie psychologiczne i logistyczne.

