Wokół możliwej rekonstrukcji rządu zrobiło się ostatnio głośno, zwłaszcza po tym, jak Włodzimierz Czarzasty zapowiedział jej termin na 22 lipca. Premier Donald Tusk zdecydowanie jednak zdementował te doniesienia, nazywając je „nieporozumieniem”.
Premier: nie wiem, skąd ta data
W rozmowie z dziennikarzami Tusk przyznał, że nie zna źródła tej konkretnej daty i nie wie, dlaczego pojawiła się w przestrzeni publicznej. Podkreślił, że rzeczywiście planuje zmiany w rządzie, ale ich dokładny termin nie został jeszcze ustalony.
Przerwa Hołowni – osobiste względy
W związku z planowaną rekonstrukcją, premier zgodził się również na krótką przerwę w rozmowach, o którą poprosił marszałek Sejmu Szymon Hołownia z powodów osobistych. Tusk zaznaczył, że chce, aby Hołownia był obecny przy tych kluczowych decyzjach, dlatego przesunięcie rozmów jest naturalne.
Brak nowego wicepremiera
Tusk jednocześnie rozwiał wątpliwości co do ewentualnego przyznania stanowiska wicepremiera Polsce 2050, partii Szymona Hołowni. Z jego słów wynika, że taki scenariusz nie wchodzi w grę przy obecnych ustaleniach.
Choć temat rekonstrukcji rządu budzi coraz większe zainteresowanie, premier pozostaje powściągliwy w ujawnianiu szczegółów. Nie wiadomo jeszcze, którzy ministrowie mogą zostać odwołani lub wymienieni. Wiadomo jednak, że Tusk zamierza przeprowadzić zmiany w przemyślany sposób i przy udziale wszystkich kluczowych partnerów koalicyjnych.

