Na wodach u wybrzeży indonezyjskiej wyspy Sulawesi doszło do przerażającego zdarzenia. Prom pasażerski KM Barcelona V, przewożący blisko 300 osób, stanął w płomieniach podczas rejsu z wysp Talaud do Manado. Na pokładzie wybuchła panika – pasażerowie w kamizelkach ratunkowych skakali do morza, próbując uciec przed żywiołem.
Groza na otwartym morzu
Ogień pojawił się nagle, z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn. Z relacji świadków i dramatycznych nagrań wideo widać, jak kłęby gęstego dymu spowijają pokład promu. Ludzie, ogarnięci strachem, rzucali się do wody, niektórzy z nich byli dziećmi. Wielu pasażerów zostało uratowanych przez lokalnych rybaków i służby ratownicze, które szybko pojawiły się na miejscu.
Ratownicy w akcji
Na pomoc natychmiast ruszyły jednostki indonezyjskiej agencji SAR oraz marynarka wojenna. Ich działania pozwoliły wydostać z wody dużą część pasażerów. Według najnowszych informacji, większość osób przeżyła, ale akcja poszukiwawcza nadal trwa – służby sprawdzają, czy ktoś nie został uwięziony na pokładzie lub nie zaginął w morzu.
Co wywołało pożar?
Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Wstępne podejrzenia kierują się na awarię techniczną – możliwe zwarcie instalacji elektrycznej lub eksplozja silnika. Powołano specjalną komisję, która ma to wyjaśnić.
Indonezyjskie promy – duży problem z bezpieczeństwem
Indonezja, jako kraj wyspiarski, jest silnie uzależniona od transportu morskiego. Niestety, wiele promów bywa przeciążonych, a ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. W ostatnich latach doszło do kilku podobnych tragedii, które pokazują, jak duże są braki w bezpieczeństwie tego typu transportu.

