Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy, jednoznacznie zaznaczył, że był „jedyną osobą, która postawiła się przeciwko powołaniu” Krzysztofa Bosaka w skład prezydium Sejmu i konsekwentnie jest temu przeciwny. Według niego, jeśli inne ugrupowania – w tym Polska 2050 reprezentowana przez marszałka Hołownię – rzeczywiście chcą odwołania Bosaka, „na to jest prosta droga”: wystarczy złożyć wniosek na najbliższym prezydium.
Najbardziej zdecydowany głos pochodzi od Włodzimierza Czarzastego:
Dlaczego sprawa się przeciąga?
Rekonstrukcja rządu i rozmowy koalicyjne zdominowały bieżący porządek dnia. Czarzasty podkreślił, że tego typu procesy powinny przebiegać „w ciszy”, a premier Donald Tusk powinien o nich informować – lecz obecna sytuacja wymusza, by najpierw ustalono priorytety polityczne, a dopiero potem rozważano personalne wnioski.
Polska 2050 chce uporządkować wewnętrzne sprawy przed ruszeniem z wnioskiem – o czym informował Szymon Hołownia.
Podsumowanie
Na dziś sytuacja wygląda jak taniec na linie – głosy o odwołanie Bosaka dochodzą z Lewicy i Polska 2050, ale brak jednomyślności. Czarzasty podkreśla, że formalna procedura jest prosta – wniosek na prezydium wystarczyłby, aby rozpocząć procedurę. W praktyce jednak polityczny stan rzeczy, skupiony na rekonstrukcji rządu, odwleka decyzję w czasie. Koalicja zdaje się wybierać spokój i strategiczne działanie zamiast kontrowersyjnego ruchu personalnego.
Wnioski?
Co będzie dalej? Przyjrzyjmy się podstawowym faktom:
- Polityczny spór o Bosaka to kwestia proceduralna – lecz brakuje przełomu politycznego.
- Wniosek może się pojawić po rekonstrukcji rządu, o którą trwają gorące rozmowy.
- Stabilność koalicji stoi pod znakiem zapytania – odwołanie mogłoby przynieść więcej strat niż korzyści.
Koalicja stoi przed wyborem: pozostać w ciszy wokół rekonstrukcji czy wyciągnąć Bosaka na tapet – ale nie każdy ruch w tej grze daje zdobycz.
Anna Miller

