W kampanijnym ferworze 2023 r. osobista asystencja została wyniesiona do rangi jednego ze „100 konkretów” nowej większości. Projekt ustawy trafił do Rządowego Centrum Legislacji w grudniu 2024 r., przeszedł konsultacje i na początku maja 2025 r. wylądował w Stałym Komitecie Rady Ministrów. Tam utknął – i do dziś nie wyszedł ze strefy politycznego czyśćca.
Projekt utknął w administracyjnych korytarzach
Z technicznego punktu widzenia dokument jest gotowy. Opracowano katalog usług, definicję asystenta oraz zasady finansowania w modelu pieniądz idzie za osobą. Brakuje wyłącznie decyzji Rady Ministrów, która skierowałaby go na ścieżkę sejmową. – „To już nie legislacja, lecz klasyczne przeciąganie liny” – mówią urzędnicy resortu rodziny.
Napięcia w koalicji rządzącej
Na początku maja marszałek Sejmu Szymon Hołownia ostrzegł, że jeśli ustawa nie wyjdzie z rządu, Trzecia Droga „rozważy wszystkie scenariusze, łącznie z wyjściem z koalicji”. Lewica oraz Polska 2050 przygotowują własny poselski projekt, by – jak podkreślają – „sprawdzić intencje partnerów”.
Głos środowisk OzN: „Dość bycia listkiem figowym”
Organizacje osób z niepełnosprawnościami mówią wprost, że czują się potraktowane jak wyborczy rekwizyt. Dla nich asystencja to nie przywilej, lecz warunek niezależnego życia i prawo gwarantowane Konwencją ONZ. „Asystent to dla nas to samo, czym winda jest dla osób bez barier architektonicznych” – przypominają aktywiści.
Finanse kontra prawa obywatelskie
Premier Donald Tusk, pytany 26 lipca 2025 r. w Pabianicach o stan prac, odparł, że w budżecie „nie ma dziś przestrzeni na kolejne stałe wydatki”, a priorytetem pozostaje obrona narodowa i kontrola deficytu. W tle widać spięcie pomiędzy Ministerstwem Finansów a resortem polityki społecznej: pierwsze liczy każdy grosz, drugie wskazuje na korzyści ekonomiczne płynące z aktywizacji osób z niepełnosprawnościami.
Samorządy czekają, programy pilotażowe gasną
Bez ustawy wygasają środki europejskie i pilotaże finansowane z Funduszu Solidarnościowego. Samorządowcy alarmują, że od jesieni 2025 r. mogą nie mieć z czego wypłacać wynagrodzeń asystentom, a to oznacza powrót do zależności od rodziny lub instytucji opiekuńczych.
Dokąd prowadzi impas?
Jeśli rząd nie podejmie decyzji do końca III kwartału, poselskie projekty mogą przejąć inicjatywę – ale bez gwarancji poparcia Ministerstwa Finansów prawdopodobieństwo uchwalenia spada. Eksperci mówią o scenariuszu „ustawy kadłubkowej”: ograniczenie prawa do asystencji do osób do 65. roku życia i finansowanie w formie limitowanych voucherów. To jednak zaprzeczyłoby idei inkluzji i utrwaliło model selektywnej, a nie powszechnej polityki społecznej.

