6 sierpnia 2025 roku, podczas uroczystości zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta RP, milczał jeden z najważniejszych symboli narodowych – dzwon Zygmunt. Choć metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski, polecił, by dzwon zabrzmiał z tej okazji, nie doszło do tego. Powód? Dzwonnicy po prostu się nie stawili.
Zabrakło ludzi do obsługi dzwonu
Aby dzwon Zygmunt mógł zostać bezpiecznie uruchomiony, potrzeba co najmniej 12 dzwonników. Tego dnia na wieży pojawiło się ich zbyt mało, by móc go wprawić w ruch. Oficjalnie wskazuje się, że winny był sezon urlopowy – wielu z nich wyjechało poza Kraków i nie było możliwości skompletowania pełnej obsady.
Nieoficjalnie: cichy protest
Niektórzy dzwonnicy, wypowiadając się anonimowo, sugerują jednak, że ich nieobecność nie była przypadkowa. Ich zdaniem decyzja o uruchomieniu dzwonu była zbyt mocno związana z polityką i nie miała charakteru stricte narodowego czy religijnego. Jak mówią, nie chcieli, by dzwon Zygmunt „stał się narzędziem w rękach polityków”. To nieoficjalny, ale wyraźny sygnał sprzeciwu wobec upolityczniania symboli narodowych.
Historyczny precedens
To pierwszy taki przypadek w historii, kiedy mimo decyzji metropolity dzwon Zygmunt nie zabrzmiał z okazji tak ważnego wydarzenia państwowego. Jego milczenie odbiło się szerokim echem w mediach i zostało przez wielu odebrane jako symboliczny gest świadczący o rosnącym napięciu między Kościołem, obywatelami a władzą.

