Podczas ostatniego posiedzenia rządu doszło do wyjątkowo napiętej dyskusji. Premier Donald Tusk w ostrych słowach domagał się od minister funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz wyjaśnień w sprawie kontrowersji związanych z dotacjami z Krajowego Planu Odbudowy. Chodzi o środki przeznaczone na wsparcie branży hotelarskiej, gastronomicznej i turystycznej (HoReCa).
Spotkanie trwało około dwóch godzin i, według relacji uczestników, miało momentami bardzo konfrontacyjny charakter. Część ministrów sugerowała nawet możliwość dymisji Pełczyńskiej-Nałęcz, jednak pomysł ten nie uzyskał poparcia jej partii, Polski 2050.
Skąd całe zamieszanie?
W ostatnich dniach w mediach zaczęły krążyć informacje o niektórych beneficjentach programu, którzy za pieniądze z KPO kupili m.in. jachty, sprzęt do wirtualnych strzelnic, kosztowne meble, a nawet wyposażenie klubu dla swingersów. Choć stanowią one niewielki ułamek wszystkich projektów, wywołały lawinę krytyki i pytania o prawidłowość wydawania publicznych pieniędzy.
Reakcja ministerstwa
Minister Pełczyńska-Nałęcz przyznała, że sprawa jest poważna, ale zaznaczyła, że problem dotyczy mniej niż 1 proc. całego budżetu KPO. Podkreśliła też, że większość środków trafia do przedsiębiorstw, które ucierpiały w czasie pandemii.
Jednocześnie ogłosiła natychmiastowe działania naprawcze:
- wstrzymanie wypłat dla sektora HoReCa (dotychczas przekazano ok. 110 mln zł z planowanych 1,2 mld),
- przeprowadzenie szczegółowych kontroli przez osoby niezwiązane z wcześniejszym procesem przyznawania dotacji,
- zobowiązanie do zwrotu pieniędzy w przypadku stwierdzenia nadużyć.
Kilka dni wcześniej stanowisko straciła prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, odpowiedzialnej za dystrybucję części środków. Oficjalnie powodem były opóźnienia i nieefektywna praca, choć trudno uniknąć skojarzeń z obecną aferą.
Polityczny wymiar sprawy
Szefowa resortu przypomniała, że program HoReCa został włączony do KPO jeszcze w czasie rządów PiS i zatwierdzony przez Komisję Europejską w takiej formie, w jakiej dziś funkcjonuje. Mimo to krytyka ze strony części koalicjantów jest coraz głośniejsza. W Platformie Obywatelskiej i Lewicy słychać głosy, że minister ponosi polityczną odpowiedzialność za wpadki w programie.
Choć na razie jej stanowisko jest bezpieczne dzięki wsparciu Polski 2050, kolejne doniesienia i wyniki kontroli mogą zdecydować o dalszych losach Pełczyńskiej-Nałęcz w rządzie.
źródło zdjęcia: FB/DoRzeczy

