Minionej nocy Rosja znów uderzyła rakietami i dronami w zachodnią część Ukrainy. Choć pociski nie naruszyły polskiej granicy, w naszym kraju ogłoszono pełną gotowość.
Polska reaguje na zagrożenie
Dowództwo Operacyjne poinformowało, że w związku z rosyjskim atakiem w powietrze poderwano polskie i sojusznicze myśliwce. W stan najwyższej czujności postawiono także systemy obrony przeciwlotniczej oraz radary. Wszystko po to, by na bieżąco monitorować sytuację i w razie potrzeby natychmiast chronić przestrzeń powietrzną RP.
Akcja zakończyła się o poranku
Samoloty krążyły nad Polską przez kilka godzin. Około ósmej rano sytuacja ustabilizowała się na tyle, że piloci mogli bezpiecznie wrócić do baz. Dowództwo zapewniło jednak, że nadal uważnie śledzi rozwój wydarzeń i jest gotowe do ponownej reakcji w każdej chwili.
Kontekst międzynarodowy
Nocny atak zbiegł się w czasie z rozmowami pokojowymi prowadzonymi w Białym Domu, gdzie prezydent USA Donald Trump spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim i liderami europejskich państw. Fakt, że Rosja przeprowadziła ofensywę akurat w tym momencie, eksperci odczytują jako sygnał, że Kreml nie zamierza zwalniać tempa działań wojennych mimo toczących się negocjacji.
źródło zdjęcia: pexels

