W sobotnie południe, 30 sierpnia, na jednej z ulic Lwowa zamordowano Andrija Parubija – byłego przewodniczącego ukraińskiego parlamentu. Napastnik, przebrany za kuriera, podszedł do polityka od tyłu i oddał w jego kierunku kilka strzałów. Uciekł na elektrycznym rowerze. Całe zdarzenie nagrały kamery monitoringu.
Zbrodnia z przesłaniem
Atak miał miejsce w biały dzień, w ruchliwej części miasta.
To nie było przypadkowe, to było morderstwo pokazowe
mówił ukraiński dziennikarz Ołeh Biłecki, komentując nagranie z zajścia.
Podkreślił, że celem sprawcy nie było jedynie zabicie Parubija, ale też wywołanie szoku w społeczeństwie i pokazanie, że nikt nie może czuć się bezpieczny.
Kim był Andrij Parubij?
Parubij miał 54 lata. Był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci ukraińskiej sceny politycznej. W czasie rewolucji na Majdanie odpowiadał za bezpieczeństwo protestujących, a w latach 2016-2019 pełnił funkcję marszałka Rady Najwyższej. Był związany z partią Europejska Solidarność i należał do grona polityków konsekwentnie opowiadających się za integracją z Zachodem i walką o niezależność Ukrainy od Rosji.
Reakcja władz
Prezydent Wołodymyr Zełenski nazwał śmierć Parubija „straszliwym morderstwem” i obiecał, że zabójca zostanie schwytany. We Lwowie ogłoszono specjalną operację poszukiwawczą pod kryptonimem „Syrena”, w którą zaangażowane są policja, prokuratura i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Były prezydent Petro Poroszenko określił zamach jako „cios w serce Ukrainy”. Inni politycy i eksperci otwarcie wskazują, że za morderstwem mogą stać rosyjskie służby. Przypomniano również, że Parubij już wcześniej był celem prób zamachu.
Szerszy kontekst
Zabójstwo Parubija to kolejny przypadek ataku na znaną postać związaną z Majdanem i ukraińskim ruchem niepodległościowym. Eksperci podkreślają, że wydarzenie to ma ogromne znaczenie symboliczne – nie tylko odebrano życie jednemu z liderów Euromajdanu, ale też wysłano Ukrainie i światu wyraźny sygnał polityczny.
źródło zdjęcia: FB/Krzysztof Lopatowski

