W niedzielne przedpołudnie jedna z aktywistek ruchu Ostatnie Pokolenie przeprowadziła spektakularny protest w Zamku Królewskim w Warszawie. Padła na kolana przed obrazem Jana Matejki „Rejtan – Upadek Polski”, rozdarła koszulę i obnażyła piersi, nawiązując do dramatycznego oporu Tadeusza Rejtana sprzed lat.
Kontrowersyjna akcja
Reakcja służb była natychmiastowa – policja interweniowała na miejscu, zasłoniła aktywistkę parawanem, a po złożeniu wyjaśnień wyprowadzono ją z sali. Obraz nie ucierpiał, a działała zgodnie z prawem opiekunów zbiorów muzealnych.
W przestrzeni publicznej i mediach społecznościowych to wydarzenie wywołało falę emocji. Część komentatorów dostrzegła w akcji głęboki ładunek symboliczny i dramatyczną metaforę oporu.
Inni uznali zachowanie za przekroczenie granic przyzwoitości i szacunku dla instytucji kultury oraz zwiedzających, zwłaszcza w przestrzeni, w której mogą być obecne dzieci.
Akcja aktywistki Ostatniego Pokolenia, choć kontrowersyjna, wpisuje się w strategię ruchu. Spektakularne gesty mają wymusić reakcję elit oraz zwrócić uwagę społeczeństwa i władz na kryzys klimatyczny, transportowy i społeczny. Zapowiedź okupacji Sejmu pokazuje, że to akt nieostateczny, lecz początek planowanych działań.
Organizacja budzi wiele emocji. W ostatnich latach najbardziej kontrowersyjne są ich akcje blokad ulic. Przeciwnicy argumentują, że w taki sposób Ostatnie Pokolenie zyskuje jedynie społeczną niechęć, a akcje nie przyczyniają się do faktycznego zainteresowania problemem katastrofy ekologicznej. Czy to dobry sposób na aktywizm? To pytanie pozostawiamy otwarte i podajemy je Państwa ocenie.
Justyna Walewska

