Stało się to, co od dawna wydawało się nieuniknione. Dotąd w polską przestrzeń powietrzną wlatujące rosyjskie drony traktowano jako incydenty tj. pojedyncze obiekty, które miały testować nasze systemy obronne i sprawdzać reakcje władz. Minionej nocy sytuacja zmieniła się radykalnie. W stronę Polski nadleciało około dwudziestu maszyn, a część z nich runęła na ziemię.
To już nie są ostrzegawcze sygnały, lecz wyraźny sygnał, że Rosja przeszła do otwartej prowokacji wobec NATO-wskiego państwa.
To nie jest tylko konsekwencja ataków na Kijów czy Lwów, ale zdaje się, że oni wykorzystują te ataki do prowokacji wobec Polski
– mówił rano w Telewizji Republika były wiceminister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Oficjalny komunikat wojska po godzinie 3 w nocy
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych tuż po godzinie 3-ej w nocy poinformowało, że podczas zmasowanego ataku Rosji na cele w Ukrainie doszło do wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony.
Na polecenie Dowódcy Operacyjnego użyto uzbrojenia, a odpowiednie służby prowadzą czynności związane z odnalezieniem i zabezpieczeniem szczątków zestrzelonych bezzałogowców
– przekazano.
Dowództwo zaapelowało do mieszkańców wschodniej i centralnej Polski o zachowanie szczególnej ostrożności i pozostanie w domach.
Najbardziej zagrożonymi rejonami są województwo podlaskie, mazowieckie i lubelskie
– można było przeczytać w komunikacie. Wojsko podkreślało, że operacja wciąż trwa, a siły pozostają w pełnej gotowości do natychmiastowej reakcji.
Alarm w państwie od świtu
Około godziny 5:30 wojsko potwierdziło zestrzelenie części obiektów. Premier Donald Tusk już po godzinie szóstej odbył naradę z ministrami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, a na 8:00 zwołał pilne posiedzenie Rady Ministrów, które właśnie się rozpoczęło. Równolegle w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego rozpoczęła się również odprawa z udziałem prezydenta Karola Nawrockiego i szefa rządu.
Bezpieczeństwo naszej Ojczyzny jest najwyższym priorytetem i wymaga ścisłego współdziałania
– podkreślił prezydent.
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz przebywał w trakcie ataku w Wielkiej Brytanii, ale przerwał wizytę i nad ranem wrócił do Warszawy.
Dramatyczne skutki na ziemi
Najpoważniejsze zdarzenie miało miejsce w Wyrykach na Lubelszczyźnie, gdzie szczątki drona uszkodziły dom i samochód. Na miejscu od rana działają służby, a starosta włodawski Mariusz Zańko zapowiedział pomoc psychologiczną dla mieszkańców.
Wojska Obrony Terytorialnej wprowadziły skrócony czas stawiennictwa – do sześciu godzin w województwach przygranicznych.
Prosimy o zachowanie spokoju i zgłaszanie policji każdego fragmentu mogącego pochodzić z drona
– apeluje Dowództwo WOT.
Rosyjska prowokacja i echo na świecie
Były minister obrony Antoni Macierewicz stwierdził w Telewizji Republika, że incydent to element szerszej strategii Kremla.
To nie jest tylko konsekwencja ataków na Kijów czy Lwów, ale zdaje się, że oni wykorzystują te ataki do prowokacji wobec Polski.
– powiedział Macierewicz.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać również w USA. Kongresmen Joe Wilson nazwał nocne wydarzenia „aktem wojny” i wezwał prezydenta Donalda Trumpa do przyjęcia sankcji, które „doprowadzą Rosję do bankructwa”. O sprawie został również poinformowany sekretarz stanu USA Mark Rubio, a także sekretarz generalny NARO Mark Rutte.
Co dalej?
Miniona noc udowodniła, że wojna za naszą wschodnią granicą coraz mocniej dotyka Polski. Jeszcze niedawno drony pojawiały się pojedynczo, testując czujność. Teraz mamy do czynienia ze zmasowanym atakiem i realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa obywateli.
Czy to preludium do dalszej eskalacji? Eksperci nie mają wątpliwości, że Rosja sprawdza odporność Polski, ale również sposób reagowania NATO. Dzisiejsze decyzje wojskowych i władz pokazują, że jesteśmy przygotowani na nowy etap tego prowokacji. Rzecz w tym, że cele Rosjan mogą być bardziej złożone, a polskie wojsko musi ważyć racje, bo każda taka akcja przeciw dronom, to dla wojska duży koszt nie tyle finansowy, chociaż również, ale przede wszystkim w zakresie pozbywania się potencjału.
Oni na początku testowali nasze systemy, ale teraz już mają to zrobione. Możliwe, że teraz Rosjanie mogą mieć za cel to, aby uszczuplić zasoby polskiego lotnictwa na przyszłość. Dlatego celem na dzisiaj jest znalezienie takich rozwiązań, które będą nas chronić, ale nie będą uszczuplać naszego potencjału obronnego
– komentował sprawę na gorąco w TVN24 Marian Dura, komandor rezerwy i analitykDefence24.pl
Posiedzenie rządu
Tuz przed rozpoczęciem posiedzenia rządu w sprawie ataku dronów, głos zabrał premier Donald Tusk. Podziękował szefowi Sztabu Generalnego za właściwą reakcję.
Mamy do czynienia najprawdopodobniej z prowokacją na dużą skalę. Jesteśmy w kontakcie z sojusznikami i sekretarzem NATO. Jest to pierwszy przypadek, gdy doszło do zestrzelenia rosyjskich dronów nad państwem NATO, dlatego wszyscy sojusznicy traktują sprawę bardzo poważnie
– powiedział premier.
Podkreślił, że wszystkie procedury zadziałały prawidłowo, a wnioski z nocnych wydarzeń posłużą do wypracowania jeszcze lepszej koordynacji
Chodzi o to, aby w takich sytuacjach wszystkie instytucje działały jak jedna pieść. Dzisiaj nikt nie powinien mieć wątpliwości, ze musimy się przygotowywać na wszystkie ewentualności
– dodał Tusk.

