Rząd, który obiecywał odzyskać miliardy z KPO, właśnie sam pogrzebał szansę na środki dla kultury. Zamiast rozwoju i wsparcia artystów mamy blamaż, niewykorzystane fundusze i perspektywę, że za urzędniczą niekompetencję zapłacą polscy podatnicy.
To miała być sprawa ekipa, która wreszcie „odblokuje” i wykorzysta unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy. Najpierw słyszeliśmy obietnice o szybkich przelewach z Brukseli, później opinia publiczna poznała bulwersujące przykłady patologii przy wydawaniu funduszy dla przedsiębiorców. Teraz mamy kolejny skandal, tym razem w obszarze kultury.
Jak doszło do porażki?
Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, który pełnił rolę operatora programu, miał obowiązek podpisania ponad 4 tys. umów w ramach dwóch naborów. Okazało się jednak, że brakuje około tysiąca kontraktów, aby spełnić limit zaakceptowany przez Komisję Europejską. Oznacza to niewywiązanie się z warunków, a w praktyce – ryzyko, że część środków unijnych trzeba będzie zwrócić lub zastąpić pieniędzmi z polskiego budżetu.
Ministerstwo Kultury tłumaczy, że procedury przebiegały zgodnie z regulaminem, a decyzje podejmowali niezależni eksperci.
Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, jako operator programu, nie ma wpływu na to, ile podmiotów spełni warunki określone w regulaminie
– wskazuje resort.
Problem w tym, że skutki błędów systemowych czy niedoszacowania naborów spadną na całe państwo, a nie na urzędników, którzy odpowiadali za realizację programu.
Cena za niekompetencję
Ministerstwo oficjalnie zwróciło się o rewizję KPO, polegającą na obniżeniu wskaźnika. W praktyce oznacza to konieczność renegocjacji dokumentu z Komisją Europejską. Polska, która i tak zmaga się z problemem opóźnień w wypłacie środków, wystawia się na kolejne ryzyko polityczne i finansowe.
To kolejny przykład, że rządzący nie potrafią skutecznie zarządzać pieniędzmi z Brukseli. Najpierw kompromitacja przy funduszach dla przedsiębiorców, później kuriozalne projekty kulturalne w rodzaju „balkonu techno”, a teraz realne straty dla polskich instytucji i artystów.
Zamiast rozwoju i wsparcia dla kultury mamy chaos, niedotrzymane zobowiązania i kolejne sygnały, że rząd, który miał odzyskać pieniądze z KPO, nie radzi sobie z ich wydawaniem.
Wiktoria Sikorska

