Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski rzadko traci zimną krew w publicznych wystąpieniach, ale tym razem w studiu zrobiło się naprawdę gorąco. W programie „Gość Wydarzeń” pytania o chaos komunikacyjny po rosyjskim ataku dronów na Polskę wyprowadziły go z równowagi. „Ta dyskusja jest żenująca” – powiedział ostro do prowadzącego, gdy ten dopytywał, kiedy opinia publiczna dowie się, co dokładnie spadło na dom w Wyrykach.
Ukraina prosi o wsparcie, NATO ma dylemat
Jeszcze zanim doszło do spięcia w studiu, Sikorski odniósł się do poważniejszej kwestii – apelu Ukrainy, by państwa NATO przechwytywały rosyjskie rakiety i drony jeszcze nad jej terytorium.
Jeśli Ukraina zwraca się do nas z prośbą o takie działania, w sytuacji gdy stanowią one zagrożenie także dla Polski, to według mnie należy to rozważyć
– mówił minister.
Jak podkreślił, decyzja musiałaby mieć charakter sojuszniczy, ponieważ Polska korzysta ze wspólnych zasobów: radarów, samolotów AWACS czy myśliwców NATO, w tym z Włoch, Niemiec i Holandii.
„Kropla drąży skałę” – reakcja Zachodu
Na razie europejscy partnerzy Polski podchodzą do propozycji Kijowa bez entuzjazmu.
Na razie nie ma entuzjazmu, ale kropla drąży skałę
– powiedział Sikorski, podkreślając, że temat wraca w kolejnych rozmowach.
Zełenski: Polska nie obroni ludzi przed zmasowanym atakiem
Dyskusja nabrała dodatkowego wymiaru po słowach prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który w rozmowie ze Sky News stwierdził, że Polska nie byłaby w stanie obronić obywateli przed takim zmasowanym atakiem, jaki ma miejsce w Ukrainie. Sikorski nie chciał jednak komentować tych słów wprost. Zasugerował, że mogło to być nieporozumienie językowe.
Jak mówi po angielsku, wywołuje kwasy
– próbował łagodzić.
Polska uczy się od Ukrainy
Szef MSZ przypomniał, że Ukraina ma ogromne doświadczenie w odpieraniu ataków dronów i rakiet, z którego Polska powinna czerpać. Wskazał m.in. na Centrum JATEC w Bydgoszczy, gdzie ukraińscy oficerowie dzielą się swoją wiedzą.
To dziedzina, w której techniki zmieniają się z miesiąca na miesiąc
– podkreślał.
Wymienił także konkretne przykłady: jeszcze rok temu Ukraińcy wykorzystywali akustyczne systemy wykrywania dronów, dziś są one bezużyteczne, bo rosyjskie maszyny latają znacznie wyżej. Według Sikorskiego Polska powinna zacieśnić współpracę z ukraińskimi firmami produkującymi technologie antydronowe.
Kontrowersje wokół ONZ i sprawy Wyryk
Sikorski odniósł się również do krytyki pod adresem Marcina Bosackiego, który na forum ONZ pokazał zdjęcie zniszczonego domu, mówiąc, że uderzył w niego rosyjski dron – podczas gdy media informowały o polskiej rakiecie.
Rosyjska propaganda i tak wykorzysta każdą sytuację. (…) Jeśli do pana domu wtargnie włamywacz, a pan broniąc się zbije wazę, to czyja to jest wina?
– pytał retorycznie.
„Mgła wojny” i utrata cierpliwości
Na pytania o brak koordynacji między służbami po ataku dronów, minister tłumaczył, że chaos jest naturalny w sytuacjach kryzysowych.
Tak zwana mgła wojny. Nigdy nie wiadomo wszystkiego natychmiast
– wyjaśniał.
Kiedy prowadzący ponownie naciskał na konkretne odpowiedzi, Sikorski stracił cierpliwość.
Taa dyskusja jest żenująca. Jesteśmy kilka dni po wydarzeniu, a pan już chce mieć twarde dowody, wyniki dogłębnych badań
– mówił ostro. Ta wymiana zdań stała się najmocniejszym momentem rozmowy i błyskawicznie odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych.
Wikotria Sikorska

