Warszawscy radni zdecydowali w czwartek, że nie wprowadzą nocnej prohibicji na sprzedaż alkoholu w całym mieście. Decyzja ta wywołała spore kontrowersje wśród polityków i części mieszkańców stolicy.
Co się wydarzyło?
Podczas sesji Rady m.st. Warszawy rozpatrywano dwa projekty dotyczące zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. Jeden z nich przygotował prezydent Rafał Trzaskowski, drugi powstał przy współpracy części radnych Lewicy i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Oba projekty zostały odrzucone przez komisje, a prezydent wycofał swoją propozycję. Ostatecznie głosowano nad wprowadzeniem zakazu jedynie w dwóch dzielnicach: Śródmieściu i Pradze-Północ.
Reakcje polityków
Decyzja spotkała się z krytyką ze strony posłanki Lewicy, Doroty Olko. W programie „Onet Rano” zaznaczyła, że radni nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji swojej decyzji. Podkreśliła też, że podobne rozwiązania funkcjonują w wielu innych gminach w Polsce i są dobrze oceniane przez mieszkańców.
Ostateczne odrzucenie projektów wywołało falę dyskusji w mediach i wśród mieszkańców. Zwolennicy wprowadzenia nocnej prohibicji uważają, że mogłaby ona zwiększyć bezpieczeństwo w stolicy, jednak nie jest jeszcze wiadomo, czy temat zostanie ponownie podjęty w przyszłości.
źródło zdjęcia: FB

