Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, podkreślił, że rosnąca liczba prowokacji ze strony Rosji wymaga stanowczej reakcji NATO. Według niego ostatnie działania Moskwy, w tym naruszenia przestrzeni powietrznej państw sojuszniczych, pokazują, że Rosja nie rezygnuje z testowania granic bezpieczeństwa w Europie.
Rosyjskie prowokacje w regionie
Minister zwrócił uwagę na szereg niepokojących wydarzeń z ostatnich miesięcy. Do najbardziej alarmujących zalicza naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskie myśliwce, przeloty wojskowych samolotów nad platformą wiertniczą Orlen oraz działania floty rosyjskiej ingerującej w kable komunikacyjne na dnie Bałtyku. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza takie działania nie są przypadkowe – mają charakter systematyczny i są elementem presji politycznej oraz militarnej ze strony Rosji.
Reakcja NATO
W odpowiedzi na te zagrożenia NATO uruchomiło operację „Wschodnia Straż”, angażując siły z wielu państw członkowskich, w tym Francji, Niemiec, Holandii, Czech, Danii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że obecność wojsk sojuszniczych w regionie wzmaga bezpieczeństwo państw bałtyckich i Polski, a jednocześnie stanowi wyraźny sygnał dla Moskwy, że agresywne działania nie pozostaną bez odpowiedzi.
Współpraca rządu i prezydenta
Minister zaznaczył, że skuteczna polityka obronna wymaga ścisłej współpracy między rządem a prezydentem. Apelował o jedność i koordynację działań w obliczu zagrożeń ze strony Rosji, podkreślając znaczenie przygotowania społeczeństwa na potencjalne próby dezinformacji i destabilizacji.
Budowanie odporności i bezpieczeństwa
Kosiniak-Kamysz wskazał również, że samo reagowanie wojskowe to nie wszystko. Ważne jest budowanie odporności państwa na działania hybrydowe, w tym kampanie dezinformacyjne i cyberataki. Jego zdaniem społeczeństwo powinno być świadome zagrożeń i przygotowane do szybkiego reagowania na próby manipulacji informacją, co jest nie mniej istotne niż wzmacnianie obronności militarnej.
źródło zdjęcia: X

