W opublikowanym przez niemiecki Berliner Zeitung wywiadzie Agnieszka Holland ostro skomentowała działania premiera Donalda Tuska w kontekście kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Reżyserka zarzuciła szefowi rządu brak niezależnej polityki oraz powielanie retoryki poprzedniego gabinetu Prawa i Sprawiedliwości. Jej zdaniem, Tusk zamiast budować alternatywne rozwiązania, sięga po sprawdzone – choć szkodliwe – mechanizmy wykorzystywania strachu społecznego.
„Powrót starych schematów”
Holland podkreśliła, że realne zagrożenie ze strony władz Rosji i Białorusi nie usprawiedliwia retoryki dehumanizującej migrantów. Jej zdaniem obecny rząd wykorzystuje kryzys humanitarny nie do obrony wartości europejskich, ale do podsycania społecznych lęków. Słowa o „szpiegach i przestępcach” nie tylko dzielą społeczeństwo, ale – jak zaznaczyła – stanowią naruszenie prawa międzynarodowego oraz konstytucyjnych gwarancji ochrony godności człowieka.
„Tusk gra strachem, a nie wizją”
Zdaniem reżyserki, Donald Tusk jest inteligentnym politykiem, ale obecnie pozbawionym realnych narzędzi, by prowadzić politykę dalekowzroczną. Zarzuciła mu uprawianie populistycznej propagandy, która skupia się na wykreowaniu migracji jako największego zagrożenia – mimo że skala zjawiska na wschodniej granicy Polski jest ograniczona. Według danych przywołanych przez Holland, liczba uchodźców próbujących przedostać się przez granicę z Białorusią nie przekracza 20 tysięcy rocznie.
Reżyserka ostrzegła, że kontynuowanie takiej narracji może zniechęcić wielu wyborców, szczególnie młodych, do udziału w zbliżających się wyborach prezydenckich. Jej zdaniem to może otworzyć przestrzeń dla ugrupowań skrajnie prawicowych, które celowo rozmontowują demokratyczny porządek – w zgodzie z interesami Władimira Putina.
„Zielona granica” jako głos sprzeciwu
Krytyka polityki migracyjnej obecnego rządu ma w twórczości Holland swój wyraz również artystyczny. Jej najnowszy film Zielona granica stał się jednym z najbardziej dyskutowanych obrazów ubiegłego roku. Opowiadając historię uchodźców uwięzionych między polską a białoruską strażą graniczną, Holland pokazuje dramat jednostek uwikłanych w bezduszne mechanizmy geopolityki. Film ukazuje zarówno brutalność systemu, jak i bezradność zwykłych ludzi, od migrantów po żołnierzy i wolontariuszy. Premiera Zielonej granicy wywołała falę komentarzy, a sama reżyserka stała się obiektem ataków politycznych – zarówno ze strony prawicy, jak i części centrowych komentatorów.
Dla Holland kino pozostaje przestrzenią sprzeciwu – narzędziem walki o podmiotowość tych, których głos w debacie publicznej jest często zagłuszany. I właśnie z tej perspektywy wypowiada się dziś o Polsce: jako artystka, ale też obywatelka, która nie godzi się na to, by lęk zastępował myślenie, a propaganda – odpowiedzialność.
źródło zdjęcia: https://x.com/WaclawJan/status/1700794464690655500/photo/1
Magdalena Strupiechowska

