We wtorek wieczorem w Złotnikach Kujawskich wojskowy śmigłowiec Mi-2 zmuszony był do awaryjnego lądowania. Maszyna wykonywała nocny lot szkoleniowy z użyciem noktowizji, a na pokładzie znajdowali się pilot i nawigator. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Śmigłowiec wylądował na polu z dala od zabudowań, co zmniejszyło ryzyko dla osób postronnych. Maszynę zabezpieczyła Żandarmeria Wojskowa, a na miejscu pojawił się również prokurator wojskowy. Wstępne ustalenia wskazują, że awarii mogło ulec przednie koło śmigłowca po zahaczeniu o linie energetyczne.
Sprawą zajmuje się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, która ma dokładnie wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Wojskowe Mi-2 są wykorzystywane głównie do zadań szkoleniowych i transportowych, a tego typu incydenty w regionie zdarzały się już wcześniej, m.in. w Inowrocławiu i Orchowie.
Dalsze informacje dotyczące przyczyn awarii i stanu sprzętu będą znane po zakończeniu śledztwa.
źródło zdjęcia: FB/Gazeta Pomorska

