Cała prawda o Zofii Czerwińskiej wyszła na jaw! Aż trudno uwierzyć…

Zofia Czerwińska była bardzo znaną aktorką. Mogliśmy oglądać ją między innymi w „Czterdziestolatku”, „Alternatywach”, „Plebanii” czy „Och, Karol”. Ponadto bardzo angażowała się w sprawy społeczne – w 2017 roku została sojuszniczką osób LGBT. Niestety, z wiekiem podupadała na zdrowiu, lecz nigdy nie traciła wewnętrznej siły. W 2019 roku przeszła operację kręgosłupa, lecz nigdy już z niej nie powróciła. Zmarła 13 marca 2019 roku, zaledwie kilka dni przed swoimi urodzinami. Teraz aktorkę wspomina jej młodsza koleżanka po fachu, Joanna Kurowska. Panie utrzymywały bliskie relacje, odkąd spotkały się planie serialu „Czterdziestolatek. 20 lat później”. Od tamtej pory bardzo się zaprzyjaźniły. Kurowska nadal mocno przeżywa śmierć pani Zosi i z rozrzewnieniem wspomina jej ostatnie chwile. 

Zofia Czerwińska była bardzo pogodną osobą. Troszczyła się o każdego, ponadto była towarzyska, inteligentna i bardzo szczera. Uwielbiała imprezy i spotkania, kochała życie i nigdy nie stała się staruszką. Joanna Kurowska z rozbawieniem wspomina:

„Ale do końca humor jej dopisywał. Była królową anegdot, duszą towarzystwa. W styczniu, po dniu zdjęciowym, balowałyśmy długo. Była kolacja, winko, Zosia to uwielbiała…” 

Pani Zofia miała również sporo cierpienia w życiu, gdyż u jego schyłku przyszło jej walczyć z chorobą kręgosłupa. Musiała nawet poruszać się na wózku inwalidzkim. Przeszła też poważną operację, lecz nie chciała być odwiedzana w szpitalu. Wolała, aby ludzie pamiętali ją w najlepszej formie zamiast szpitalnego łóżka. Nie chciała nawet, aby jej przyjaciółka zostawała przy niej w szpitalu. 

Niestetypo operacji odeszła na zawsze w wieku 85 lat. Choć wspomina się ją jako bardzo rozrywkową osobę, to nie zapomniała o najważniejszych osobach w swoim życiu. Rozdzieliła swój majątek oraz zapewniła ukochanemu pieskowi dobrą opiekę . 

„Zosia wymyśliła sobie swój pogrzeb w każdym szczególe, urna musiała być różowa. Spisała testament. O wszystkich pomyślała” – opowiada Joanna. 

Oprócz tego artystka zażyczyła swoje bycia pochowaną w różowej urnie, pies Zenek został przygarnięty przez sąsiadkę, a mieszkanie dostali bliscy artystki. Jej koleżanka z planu „Świat według Kiepskich” zapamięta ją jako osobę, która „nie lubiła obarczać swoimi problemami. Chciała tylko nieść radość”.

 

Komentarze