Co łączy Trump’a, FBI i Rosję…?
Pojawił się raport Departamentu Sprawiedliwości w sprawie stronniczości FBI w 2016 roku. Agencja wszczęła śledztwo w sprawie rosyjskich wpływów w otoczeniu Trumpa ( wtedy jeszcze kandydata na prezydenta).
Trump niejednokrotnie krytykował byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya, oraz jego zastępców Andrew McCabe’a i Petera Strzoka.
Z informacji NBC wynika iż w raporcie inspektora generalnego Departamentu Sprawiedliwości (Michaela Horowitza )stwierdzono, iż FBI i Departament Sprawiedliwości zaczęło dochodzenie w sprawie kampanii w 2016 roku nie z powodów politycznych, lecz ze względu na dowody, iż rosyjski rząd próbował dotrzeć do członków kampanii Trumpa w ramach by wpłynąć na wybory.
Ponadto Horowitz odkrył, że uprzedzenia polityczne nie były powiązane z działaniami byłego kierownictwa FBI.
Raport wskazuje na dużą liczbę błędów, szczególnie w jednym przypadku, mianowicie rzekomego fałszowania dokumentów przez niskiego szczebla prawnika FBI. To wszystko by zapewnić Trump’owi i jego sojusznikom pożywkę dla twierdzeń, że śledztwo było skażone uprzedzeniami politycznymi.
Raport udowodnił, iż w śledztwie : „Wiele podstawowych i fundamentalnych błędów popełniły trzy oddzielne, starannie wybrane zespoły podczas jednego z najbardziej delikatnych dochodzeń FBI. Zespoły które informowały najwyższe poziomy (władzy) w FBI. Urzędnicy FBI, którzy oczekiwali, że zostaną w końcu poddani (w tej sprawie) ścisłej kontroli. To wywołuje istotne pytania dotyczące zarządzania łańcuchem dowodzenia FBI i nadzoru nad procesem FISA”.
Obecny Prokurator Generalny, John Durham, postanowił wydać oświadczenie, w którym „nie zgadza się z niektórymi wnioskami raportu dotyczącymi predykcji i sposobu otwarcia sprawy przez FBI”.