W poniedziałkowy wieczór nad Belwederem i innymi budynkami rządowymi w Warszawie pojawił się dron. Maszyna została szybko unieszkodliwiona przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Cała akcja trwała zaledwie kilka minut.
Reakcja MSWiA
Wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Maciej Duszczyk, w rozmowie telewizyjnej poinformował, że urządzenie zostało „ściągnięte na dół” dzięki specjalnym technikom, które uniemożliwiły mu dalszy lot. Nie zdradził jednak szczegółów dotyczących użytych środków.
Podkreślił też, że państwo zareagowało bardzo szybko i skutecznie, a dron nie stanowił już po chwili żadnego zagrożenia.
Zatrzymani obywatele Białorusi
W związku z incydentem zatrzymano dwie osoby, które miały sterować maszyną. Obaj to obywatele Białorusi. Zostali przesłuchani w nocy, a ich sprawą zajmują się już odpowiednie służby. Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty mogą im zostać postawione ani jakie były ich faktyczne intencje.
Poważne pytania o bezpieczeństwo
Sprawa ma znaczenie nie tylko z punktu widzenia prawa lotniczego. Lot drona nad tak ważnymi obiektami rodzi poważne pytania o bezpieczeństwo państwa i ewentualne ryzyko związane ze szpiegostwem czy prowokacją.
Pozostaje też kwestia: czy był to nieodpowiedzialny wybryk, czy element bardziej zorganizowanego działania?
Na tę chwilę nie ujawniono, jak dokładnie udało się przejąć kontrolę nad urządzeniem. Eksperci wskazują jednak, że w grę mogą wchodzić metody elektronicznego zakłócania sygnału albo przejęcie sterowania.
Można się spodziewać, że sprawa wpłynie na dalsze uszczelnianie przepisów dotyczących lotów dronami w Polsce, zwłaszcza w rejonach uznawanych za strategiczne.
źródło zdjęcia: FB/Alvory

