Durczok ma ZAKAZ zbliżania się do ŻONY!
Sędzia katowickiego Sądu Okręgowego Hanna Szydziak-Ryszka zdecydowała, że dziennikarz musi wpłacić 200 tys. zł poręczenia majątkowego. Zabrano mu także paszport i nie może opuszczać kraju. Jednak najbardziej może zaboleć go zakaz zbliżać się do byłej żony Marianny na odległość mniejszą niż 50 metrów!
Durczok nie może także kontaktować się z pracownikami banku, w którym miał złożyć fałszywy podpis na wekslu. Innym środkiem zapobiegawczym jest dozór policji. Dziennikarz musi stawiać się raz w tygodniu na komendzie.
Prokuratura domagała się aresztowania Kamila Durczoka na 3 miesiące. Argumentowała to przede wszystkim wysokością grożącej mu kary (nawet 25 lat pozbawienia wolności). Niestety Sąd Rejonowy nie uwzględnił tego wniosku, a śledczy złożyli zażalenie komentując, że taka decyzja jest „nieracjonalna i niezrozumiała” i że sąd przyznał Durczokowi „immunitet celebryty”. Argumenty prokuratorów nie przekonały sędzi i prawomocnym wyrokiem Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję o braku aresztu.
Kamil Durczok konsekwentnie unikał komentowania całej sprawy. Jednak w poniedziałek postanowił zrobić wyjątek. Wydał oficjalne oświadczenie, w którym oczekiwaną decyzję Sądu Okręgowego w Katowicach nazwał „przełomowym momentem w życiu” i podkreślił, że „sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wszystkim wydaje”.
„Pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Tych, którzy już mnie osądzili, proszę: nie ferujcie wyroków nie znając szczegółów. Jestem zwykłym obywatelem, takim, jak Wy. Zapewniam, że biorę odpowiedzialność za błędy, które w życiu popełniłem” – komentuje dziennikarz.