Tuż przed początkiem roku szkolnego biskupi ponownie zaapelowali do rodziców, by nie posyłali swoich dzieci na zajęcia z nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Hierarchowie nazywają go „demoralizującym” i „zwyczajnie szkodliwym”. W ich opinii nowy program pomija wartości rodzinne, a zamiast tego koncentruje się na tematach takich jak seksualność, tożsamość płciowa czy obecność osób LGBTQ+.
Według Episkopatu taki sposób prowadzenia zajęć może prowadzić do „erotyzacji młodzieży”, wprowadzać „ideologię gender” i zaburzać rozwój emocjonalny dzieci. Biskupi ostrzegają też, że podstawa programowa niemal całkowicie marginalizuje małżeństwo i rodzinę rozumianą tradycyjnie jako związek kobiety i mężczyzny wychowujących dzieci.
Kościół kontra rząd
Zupełnie inaczej patrzy na sprawę Ministerstwo Edukacji. Szefowa resortu Barbara Nowacka uznała stanowisko Kościoła za działanie wymierzone w dobro dzieci. Podkreśla, że edukacja zdrowotna ma służyć nie tylko lepszemu zrozumieniu własnego ciała, ale też radzeniu sobie ze stresem, budowaniu odporności psychicznej i przeciwdziałaniu uzależnieniom.
„W dobie problemów z depresją, cyberprzemocą i kryzysem psychicznym młodzieży trudno o bardziej potrzebny przedmiot”
mówi minister.
Wielu nauczycieli i rodziców również opowiada się za wprowadzeniem nowych zajęć, argumentując, że dotychczasowy przedmiot „Wychowanie do życia w rodzinie” nie odpowiadał na realne problemy młodych ludzi.
Co znajdzie się w programie?
Nowy przedmiot obejmuje jedenaście bloków tematycznych. Oprócz kwestii związanych ze zdrowiem seksualnym i dojrzewaniem, uczniowie mają rozmawiać także o odżywianiu, aktywności fizycznej, higienie psychicznej czy relacjach społecznych. Celem ma być przygotowanie młodzieży do świadomego dbania o siebie i innych.
Warto dodać, że edukacja zdrowotna nie będzie obowiązkowa. Rodzice mogą zdecydować, czy ich dzieci będą w niej uczestniczyć – na rezygnację mają czas do końca września.
Spór o wartości
Dyskusja wokół nowego przedmiotu pokazuje wyraźny podział: z jednej strony są zwolennicy nowoczesnej edukacji, widzący w niej szansę na poprawę zdrowia psychicznego i fizycznego młodzieży. Z drugiej, Kościół i część środowisk konserwatywnych, które ostrzegają przed podważaniem tradycyjnych wartości i „seksualizacją” uczniów.
źródło zdjęcia: FB/Radio Wnet

