Edyta Bartosiewicz ostro o Stanowskim! Internauci nie zostawili na niej suchej nitki…
Krzysztof Stanowski, w swoim najnowszym filmie na temat Natalii Janoszek, skorzystał z piosenki Edyty Bartosiewicz o nazwie „Skłamałam”. Piosenkarka jednak nie jest z tego zadowolona i twierdzi, że dziennikarz użył utworu bez jej zgody.
Film Krzysztofa Stanowskiego na temat Natalii Janoszek został opublikowany w piątkowy wieczór na Kanale Sportowym i ma prawie trzy godziny długości. W materiale dziennikarz ponownie oskarża 32-letką o zmyślanie swojej kariery i przedstawia na to szereg dowodów. Publikacja spotkała się z dużym zainteresowaniem, zdobywając ponad 3 miliony wyświetleń i aktualnie zajmuje pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych filmów na YouTube.
Stanowski balansuje, aby nie złamać prawa
Jednak warto zaznaczyć, że Krzysztof Stanowski opublikował swój film pomimo zakazu sądowego, nałożonego na niego w czerwcu przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Zakaz został wydany po tym, jak Janoszek złożyła pozew przeciwko dziennikarzowi w maju, kiedy ten opublikował pierwszy film na temat tej celebrytki.
Edyta Bartosiewicz wkracza do akcji
W kwestii wykorzystania piosenki Edyty Bartosiewicz, fragmenty utworu „Skłamałam” można usłyszeć w filmie jako przerywnik z napisem „NataLie”. Jednakże artystka nie wyraziła zgody na wykorzystanie swojej muzyki. Wokalistka wyraziła swoje zdanie na ten temat w niedzielny wieczór poprzez wpis na swoim koncie na Instagramie, w którym skomentowała film dziennikarza.
Wpis na Instagramie dotyczący tej sprawy brzmiał następująco:
„Zadzwonił właśnie znajomy i spytał, czy oglądałam najnowszy film znanego vlogera @krzysztof.stanowski na YouTube. Podobno pojawiają się tam fragmenty mojej piosenki ‚Skłamałam’. Chcąc nie chcąc, weszłam na wskazany Kanał Sportowy i zaczęłam pobieżnie przeglądać prawie 3-godzinny materiał, demaskujący jakąś panią z showbizu. Faktycznie, utwór pojawia się tam kilkakrotnie w krótkich odsłonach. Jest czymś w rodzaju muzycznego motywu, ilustrującego temat wodzącej za nos media celebrytki. Pan Krzysztof przyłożył się do roboty, to trzeba mu przyznać, zapomniał tylko zapytać mnie o zgodę” – napisała piosenkarka.
Wyświetl ten post na Instagramie
Internauci zawsze czujni
Internauci szybko zareagowali i oburzyli się na słowa piosenkarki. Znaczna większość broniła Krzysztofa Stanowskiego i krytykowała Edytę Bartosiewicz:
Pani Edyto, ma pani jedynie prawo do wynagrodzenia z tytułu publicznego odtworzenia utworu, do którego ma Pani prawa autorskie, a które od nadawcy (Youtube) na podstawie odpowiedniej licencjj ściągnie organizacja zbiorowego zarządzania prawami (w Pani przypadku – ZAiKS). Innym prawem -prawem do nagrania dysponuje całości wytwórnia Universal Music Polska, która udziela Youtube licencji na katalog, działając samodzielnie lub przez organizację ZPAV. Pani zgoda nie jest wymagana.
Z całym szacunkiem, ale Pan Stanowski odmroził Panią jak TVP Marylę R. na Sylwestra, a jeszcze Pani narzeka 🤭
Mało kto już o Pani w tym momencie pamięta a chłop nie zrobił niczego złego. Nie rozumiem Pani ataku. Chce Pani pieniędzy czy po prostu czepia się żeby zwrócić na siebie uwagę? Z tym pierwszym raczej się nie uda bo to prawa cytatu.
Warto podkreślić, że wykorzystanie muzyki bez zgody artysty może naruszać prawa autorskie i wywołać kontrowersje. W takich sytuacjach ważne jest, aby przed użyciem utworu uzyskać odpowiednie zezwolenie od właściciela praw autorskich. Pomoże to w uniknięciu konfliktów i sporów prawnych.
Zobacz także: Taylor Swift pracuje nad serialem? Są pierwsze doniesienia!