Ekspedientka zwolniona za zjedzenie truskawek! Pracodawca chciał owoce wyrzucić na śmietnik!

Pracownica jednego z marketów w Krzemieniewie, w Wielkopolsce została zwolniona z pracy. Ekspedientka zjadła truskawki i poczęstowała nimi koleżanki z pracy. Według pracodawcy powinna te owoce wyrzucić na śmietnik.

Surowy pracodawca

Sprawę zwolnionej ekspedientki  opisała jej córka w swoich mediach społecznościowych. Kobieta twierdzi, że jej mama, która w sieci sklepów spożywczych przepracowała 11 lat, została nagle zwolniona. Według córki zawiniły tu bezwzględne procedury, które panują w firmie. Ekspedientka postanowiła truskawkami poczęstować swoje koleżanki z pracy i same je zjeść, a według procedur powinna wyrzucić je na śmietnik. Jednak kobieta nie chciała marnować jedzenia.

Marnotrawienie jedzenia

Według procedur wszystkie produkty spożywcze, które nie sprzedały się danego dnia i mija ich termin przydatności, należy wyrzucić. Bardzo niewielka część z nich trafia do banków żywności. Większość zostaje wyrzucona na śmietnik. Ekspedientka postanowiła nie wyrzucać opakowania truskawek. Postawiła je w pokoju socjalnym. Tego dnia sklep odwiedził kontroler. Na truskawki nie było paragonu. Zostały przeszukane szafki pracownicze i torebki. Kontroler nalegał na podpisanie oświadczenia przez kobietę, że ta wzięła truskawki , zamiast wyrzucić je na śmietnik.

Pexels

Nie nagana, a zwolnienie

Córka zwolnionej ekspedientki sądziła, że sprawa zakończy się naganą, bo przecież de facto jej mama złamała obowiązujące w firmie procedury. Kobieta udała się na urlop. Kilka lat temu zachorowała na raka piersi i wciąż się leczy w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Gdy po urlopie wróciła do pracy, okazało się, że nagany nie ma, za to jest zwolnienie za porozumieniem stron. Oprócz ekspedientki z pracy zwolniono jeszcze jedną pracownicę sklepu.

Źródło: Onet

Zdjęcia: Pexels

Komentarze