EURO 2024. Robert Lewandowski może nie zagrać żadnego meczu!
Jeśli komunikat o poważnej kontuzji Roberta Lewandowskiego nie jest częścią strategii Michała Probierza, reprezentacja Polski stoi przed ogromnym wyzwaniem na nadchodzące Euro 2024.
Brak kapitana i lidera drużyny znacznie utrudnia marzenia o sukcesie, a jego nieobecność wymusi na selekcjonerze zmiany taktyczne. Dotychczas, w siedmiu z ośmiu meczów pod wodzą Probierza, Polska zaczynała z dwoma napastnikami. Jednak wszystko wskazuje na to, że w meczu przeciwko Holandii drużyna zagra w innym ustawieniu, wymuszonym przez przedturniejową falę kontuzji.
Wiadomość o kontuzji Lewandowskiego brzmi jak wyrok.
Robert Lewandowski doznał naderwania mięśnia dwugłowego uda, co wyklucza go z udziału w pierwszym meczu turnieju. Robimy wszystko, aby Robert mógł zagrać w drugim spotkaniu, przeciwko Austrii – poinformował lekarz reprezentacji, dr Jacek Jaroszewski.
Komunikat opublikowany na profilu „Łączy nas piłka” na portalu X spadł jak grom z jasnego nieba. Choć Lewandowski opuścił boisko w meczu z Turcją w 32. minucie, po meczu zarówno nieoficjalne źródła, jak i sam selekcjoner, uspokajały fanów.
Raport medyczny po meczu z Turcją:
W poniedziałkowy wieczór reprezentacja Polski rozegrała towarzyski mecz z Turcją. Przedstawiamy raport medyczny lekarza kadry narodowej Jacka Jaroszewskiego, dotyczący zawodników, którzy doznali urazów w tym spotkaniu.
– Dzisiaj w Enel–Med… pic.twitter.com/juwldKkHb7
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 11, 2024
GDAŃSK: zacumował jacht w niedozwolonym miejscu. Po przeszukaniu policja dokonała SZOKUJĄCEGO odkrycia
Lewandowski miał jedynie poczuć lekkie ukłucie w mięśniu, a zmiana była profilaktyczna. W obliczu kontuzji Arkadiusza Milika i problemów zdrowotnych Karola Świderskiego, Michał Probierz postanowił zadbać o zdrowie Lewandowskiego. Jeszcze w poniedziałek wieczorem wydawało się, że wszystko jest w porządku, ale we wtorek nadzieja prysła.
Pozostaje jednak nadzieja, że komunikat o stanie zdrowia Lewandowskiego to część gry taktycznej Probierza, mającej na celu wprowadzenie przeciwnika w błąd. Probierz ma historię stosowania takich trików, jak symulowanie kontuzji przez zawodników przed ważnymi meczami. Czy tym razem selekcjoner również zdecydował się na podobny manewr?
Jeśli jednak kontuzja Lewandowskiego jest rzeczywista, sytuacja reprezentacji Polski jest niezwykle trudna. Lewandowski to nie tylko kapitan, ale i najlepszy piłkarz drużyny. Nawet jeśli w ostatnich siedmiu meczach zdobył tylko jedną bramkę, jego obecność na boisku ma ogromne znaczenie.
Jeśli kontuzja jest poważna, może się okazać, że Lewandowski w ogóle nie zagra na Euro 2024. Naderwanie mięśnia dwugłowego to uraz trudny do wyleczenia, a próby przyspieszenia powrotu do gry często kończą się pogłębieniem kontuzji.
Brak Lewandowskiego zmusi Probierza do zmian nie tylko personalnych, ale i taktycznych. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem wydaje się ustawienie, które Probierz testował w towarzyskich meczach z Ukrainą (3:1) i Turcją (2:1). W tych spotkaniach miejsce Lewandowskiego zajął Kacper Urbański, młody talent z Bolonii, który dobrze spisał się w obu meczach.
OPOLE: ogromny hejt na Kayah i Piasecznego. Internauci są bezlitośni
Alternatywą mogłoby być ustawienie Sebastiana Szymańskiego, który jesienią błyszczał w Fenerbahce. Szymański, wraz z Piotrem Zielińskim, mogliby wspierać jedynego napastnika, podobnie jak w debiucie Probierza na Wyspach Owczych. W obu przypadkach Probierz stawiałby na grę z jednym napastnikiem, co sprawdziło się dwa lata temu w Rotterdamie przeciwko Holandii, kiedy Polska zremisowała 2:2.
Wówczas rolę jedynego napastnika pełnił Krzysztof Piątek. Jeśli Karol Świderski nie wróci do pełni sił, scenariusz z Piątkiem jako jedynym napastnikiem może się powtórzyć. W obliczu licznych kontuzji wydaje się mało prawdopodobne, aby Probierz zdecydował się na grę z dwoma napastnikami.
Czy Probierz gra z przeciwnikiem i kibicami, czy też sytuacja jest tak zła, jak się wydaje, pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. Jedno jest pewne: kibice marzą, aby scenariusz z udawaniem kontuzji okazał się prawdziwy.
Źródło: sport.pl