Fani „Miasteczka Twin Peaks” oraz „Breaking Bad” w żałobie. Zmarł uwielbiany aktor

Smutna wiadomość obiegła świat w piątek. Zmarł Robert Forster. Rozpoczynał swoją karierę już jako student. Grał w wielu filmach i serialach, lecz do jego najbardziej znanych produkcji należą: „Mulholland Drive”, „Spadkobiercy” oraz „Jackie Brown”. Za tę ostatnią rolę dostał nominację do Oscara. Pierwsze kroki stawiał w teatrze w swoim rodzinnym mieście, następnie przeniósł się do Nowego Jorku. Tam udało mu się wystąpić na Broadwayu, co było przepustką do osiągnięcia przez niego swojego sukcesu. Choć Forster przeważnie otrzymywał propozycje ról drugoplanowych, to nie przeszkodziło mu to w zdobyciu olbrzymiej popularności i kilku nominacji. Był aktywny zawodowo przez ostatnie 50 lat. Zmarł tego dnia, gdy odbywała się premiera jego ostatniej produkcji. 

Dorobek artystyczny Roberta Forstera jest naprawdę imponujący. Zagrał w filmach: „Ja, Irena i Ja”, „Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość”, „Londyn w ogniu” oraz serialach: „Gotowe na wszystko”, „Strażnik Teksasu”, CSI: Kryminalne Zagadki Nowego Jorku”, „Simpsonowie” i „Breaking Bad”.

Forster zasłynął również jako mówca motywacyjny i członek Stowarzyszenia Triple Nine Society. Był dwukrotnie żonaty. Miał czwórkę dzieci: Maeghen, Kate, Roberta oraz Elizabeth. 

Aktor chorował na raka mózgu. 11 października 2019 roku zmarł w Los Angeles. Był to dzień premiery filmu „El Camino”, w którym miał okazję wystąpić. 

BBC podało informację, że do samego końca przy artyście czuwała jego rodzina. 

Komentarze