FATALNE informacje nt. syna Zenka Martyniuka.

Nie ma już czego ratować. To KONIEC małżeństwa Daniela Martyniuka!

Zaledwie wczoraj pisaliśmy o zniknięciu Daniela Martyniuka z mediów społecznościowych. Według dotychczasowych informacji syn króla disco polo miał wycofać się z życia publicznego dla ratowania swojego związku. Nic bardziej mylnego! Daniel i Ewelina się rozwodzą. Dziennikarzom na razie nie udało się z nim skontaktować. Trzydziestolatek w ciągu kilku miesięcy skupił na sobie uwagę mnóstwa Polaków, którzy z zapartym tchem śledzili jego losy.

Głośne skandale przeplatane wątkami miłosnymi opisywały wszystkie tabloidy. Wyrok sądu jeszcze nie zapadł, ale informacje o nadchodzącej rozprawie są potwierdzone. Pozew o rozwód złożyła Ewelina Martyniuk. Martyniukowie mają córeczkę. Skoro przy ostatnich zapowiedziach rozstania Daniel chciał zabrać dziecko do siebie, to niewykluczone, że i tym razem tak będzie. Jaka będzie reakcja Zenka Martyniuka? Czy i tym razem zainterweniuje i podejmie próbę uratowania związku syna?

Sposób, w jaki Daniel Martyniuk zaistniał w mediach śmiało można określić mianem „wejścia smoka”. Bynajmniej nie poszedł w ślady ojca i nie rozpoczął kariery muzycznej. Wybrał skandale. Zaczęły się problemy z policją i z narkotykami. Później był ślub z młodą Eweliną. Zapowiadało się piękne love story, a skończyło się na wyzwiskach i oskarżeniach. Świeżo upieczona pani Martyniuk w oczach męża została zwykłą naciągaczką żądną sławy, a jej rodzice – psycholami.

Tymczasem uwielbiany Zenek Martyniuk starał się odkręcać wybryki syna, lecz poczynania Daniela były jak szybko rozprzestrzeniający się pożar. W końcu wokalista w trosce o dobre imię swojej rodziny kategorycznie zakazał potomkowi publicznego obrażania żony i jej bliskich.

Zdawało się, że zapanował spokój. Daniel miał się wyciszyć i pracować nad odbudową relacji z małżonką. Prawda jest inna, będzie rozwód. Informację potwierdził rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie.

Na chwile obecną do sprawy nie odniósł się ani Zenek Martyniuk, ani jego syn.

Komentarze