Felczer powróci z przytupem? PIS łata dziury w ochronie zdrowia!
Problem braków kadrowych w polskiej służbie zdrowia znany jest od lat. Kolejne rządy nie potrafiły naprawić wadliwego systemu. Prawo i Sprawiedliwość proponuje reaktywację kształcenia lekarzy w szkołach zawodowych, czyli tzw. felczerów. Czy pomysł zyska akceptację parlamentu i prezydenta?
W piątek odbyło się czytanie nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw, przygotowanego przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji i Nauki. Nowe przepisy mają dać możliwość kształcenia lekarzy na uczelniach zawodowych, więcej uczelni zacznie prowadzić studia na kierunkach medycznych, a dzięki temu zwiększy się liczba absolwentów. Wiceminister edukacji i nauki Wojciech Murdzek w swoim wystąpieniu przekonywał, że nikt nie chce obniżyć jakości szkoleń nowych lekarzy.
Opozycja nie będzie popierała zmian w kształceniu lekarzy. Na poszerzenie grupy uczelni mogących kształcić na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym o uczelnie zawodowe nie zgodziła się żadna partia opozycyjna. Dominowały opinie o tworzenie produktu lekarzopodobnego.
Już teraz uczelnie niemedyczne mogą kształcić lekarzy. Wymogi są zminimalizowane. Pytanie, czy dalsze ich łagodzenie jest pożądane i czy idziemy w dobrym kierunku. Konsekwencje obniżania standardów kształcenia lekarzy poniosą przecież pacjenci – komentował Dariusz Klimczak z Koalicji Polska.
W projekcie ustawy przewidziano możliwość starania się o pozwolenie na prowadzenie studiów na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym uczelnie, które już teraz w swojej ofercie przygotowują do wykonywania zawodu w jednym z kierunków: lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty lub ratownika medycznego, oraz mają kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu.
Źródło: Money.pl
Zdjęcie: Pixabay