Close Menu
    Ostatnie wiadomości

    Dron znaleziony na polu kukurydzy w Wielkim Łęcku

    2025-10-01 16:43

    Szymon Hołownia kandyduje na komisarza ONZ ds. uchodźców

    2025-10-01 14:42

    Donald Trump: „Musimy być tak potężni, że żaden wróg nam nie zagrozi”

    2025-10-01 12:40
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Dzieje się!
    • Dron znaleziony na polu kukurydzy w Wielkim Łęcku
    • Szymon Hołownia kandyduje na komisarza ONZ ds. uchodźców
    • Donald Trump: „Musimy być tak potężni, że żaden wróg nam nie zagrozi”
    • Nowe stawki za wywóz śmieci w Polsce – roczny koszt dla rodziny może sięgnąć nawet 2000 zł
    • Polska wysyła żołnierzy do Danii – decyzja prezydenta Nawrockiego
    • Partia Grzegorza Brauna zyskuje na popularności – najnowszy sondaż
    • Roman Giertych oskarża Ziobrę o fałszywe zeznania. Zapowiada zawiadomienie do prokuratury
    • Nadchodzi silne ochłodzenie – Polska zmaga się z falą zimna
    Facebook X (Twitter)
    Wyborcza24Wyborcza24
    • Strona główna
    • Kraj
    • Świat
    • Wiadomości
    • Lifestyle
    • Biznes
    • Polityka
    • Celebryci
    • SPORT
    • Kontakt
    Wyborcza24Wyborcza24
    Strona główna»Kraj»„Gdzie są te dzieci?” – słynna kampania znowu w centrum uwagi
    Kraj

    „Gdzie są te dzieci?” – słynna kampania znowu w centrum uwagi

    Anna MillerAnna Miller2025-06-30 14:454 minuty czytania
    Facebook Twitter LinkedIn Telegram Pinterest Tumblr Reddit Email
    Udostępnij
    Facebook Twitter LinkedIn Pinterest Email

    W latach 90. i 2000. pokolenie rodziców dzisiejszych dwudziesto- i trzydziestolatków słyszało z każdej strony, że klucz do sukcesu to praca, oszczędność i własne mieszkanie. Kredyt na trzydzieści lat? Trudno, ważne, żeby był swój kąt. Tymczasem dla współczesnych młodych ludzi, nawet ciążący przez dekady kredyt hipoteczny to dziś… niedoścignione marzenie.

    „Młodzi nie chcą dzieci”? Nie. Młodych nie stać na życie.

    Opowieść o „pokoleniu egoistów” krąży w konserwatywnych mediach i polityce jak zły duch. Mówi się o nich, że wybierają psy zamiast dzieci, że wolą podróże od pieluch i że ich życie to pasmo nieodpowiedzialnych przyjemności. Że to „kultura” jest winna spadkowi dzietności, a nie realne warunki. Ale wystarczy spojrzeć na mapę cen mieszkań, by zrozumieć, że nie chodzi o wybór, tylko o brutalną kalkulację.

    Grafika przedstawia billboard z hasłem „Gdzie są TE dzieci?”, które w swojej formie wizualnej i typografii jednoznacznie nawiązuje do słynnej kampanii Fundacji Mamy i Taty sprzed lat. Jednak tym razem przekaz jest przewrotny. Zamiast moralizującego tonu, pojawia się cicha, ale czytelna odpowiedź: na mapie nie ma dzieci, są ceny mieszkań.

    Na grafice, która robi furorę w internecie, rozmieszczono żółte tabliczki z aktualnymi cenami za metr kwadratowy w poszczególnych miastach — od ok. 9 500 zł/m² w Opolu do niemal 22 000 zł/m² w Warszawie. Wręcz przeciwnie — podbija absurdalność sytuacji. Obok mapy pojawia się ikoniczny bocian z zawiniątkiem w dziobie. Ale dziecko w jego worku jest tylko jedno.

    Z lewej strony grafiki umieszczono symboliczne wykresy przedstawiające liczbę dzieci przypadających statystycznie na kobietę: w latach 50. była ich trójka, w latach 80. – dwoje, dziś – jedno. To właśnie zderzenie tych danych z mapą cen stanowi właściwe sedno grafiki: dzietność spada, bo mieszkania drożeją.

    Grafika działa jak publicystyczny komentarz — w zaledwie kilku ikonach i kolorowych liczbach opowiada historię wykluczenia, którego nie da się sprowadzić do „kryzysu wartości” ani „dekadencji młodych”. To ekonomia zabiera dzieci — nie Netflix.

    To wizualna odpowiedź na konserwatywną narrację: to nie „wygodnictwo” ani „nienormalne priorytety”, lecz brutalne warunki ekonomiczne zniechęcają do rodzicielstwa. Zamiast pytania: „gdzie są dzieci?”, należałoby więc postawić inne: gdzie jest państwo?

    W największych miastach Polski średnia cena za metr kwadratowy przekracza 15 tysięcy złotych. Nawet w mniejszych ośrodkach trudno znaleźć nowe mieszkanie poniżej 8–10 tysięcy złotych za metr. A pensje? Te stoją w miejscu — przynajmniej jeśli chodzi o młodych pracowników, dla których płaca minimalna jest rzeczywistością, nie punktem wyjścia.

    „Gdzie są te dzieci?” — tam, gdzie kończą się kredyty, a zaczyna beznadzieja

    Słynna kampania Fundacji Mamy i Taty z pytaniem „Gdzie są te dzieci?” miała wywołać emocje i skłonić do refleksji. Dziś należałoby ją powtórzyć, ale w innym kontekście. Zamiast szukać winy w indywidualnych wyborach i rzekomej dekadencji, warto zapytać: gdzie są te państwowe gwarancje, które miały zapewniać dostępność mieszkań? Gdzie są realne polityki mieszkaniowe, które dawałyby młodym szansę na start?

    Bo dzieci nie rodzą się z hasztagów. Rodzą się z poczucia bezpieczeństwa, z perspektyw, z mieszkań, w których można zostać na dłużej niż umowa najmu.

    Ceny rosną, frustracja też

    Młodzi wiedzą, że inwestowanie w relacje, rodzinę, przyszłość, wymaga stabilności. Tymczasem żyją w świecie śmieciówek, rosnących czynszów i wygórowanych oczekiwań kredytowych. Nawet rządowe programy mające pomagać młodym, takie jak „Bezpieczny Kredyt”, wywoływały raczej wzrost cen niż realne ułatwienia.

    Niepewność stała się codziennością. Wielu nie widzi sensu w zakładaniu rodziny, skoro nie stać ich na niezależność. To nie „ideologia singli” ani „TikTokowe hedonizmy” są tu winne — to wynik rachunku ekonomicznego.

    Pokolenie zawiedzione przez państwo

    Pokolenie Z nie marzy o „domu z ogródkiem i SUV-em w leasingu”. Marzy o mieszkaniu z oknem i stałej umowie. Zamiast dzieci, musi najpierw zadbać o przetrwanie. To nie bunt przeciw rodzinie, tylko reakcja na warunki, jakie zgotowały im kolejne rządy, sprywatyzowana polityka mieszkaniowa i rynek, na którym człowiek jest klientem, nie obywatelem.

    Jeśli więc szukać odpowiedzi na pytanie „gdzie są te dzieci?”, warto zacząć od mapy — tej z cenami mieszkań. A potem przejść do rachunku sumienia państwa, które zredukowało troskę o przyszłość obywateli do sloganu wyborczego.

    źródło zdjęcia: https://x.com/mafia_deweloper/status/1939570892436017404/photo/1

    Anna Miller

    brak mieszkań ceny mieszkań Polska dzietność a ekonomia kryzys demograficzny młode pokolenie a rodzina polityka mieszkaniowa spadek urodzeń strona główna
    Udostępnij. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Podobne artykuły

    Dron znaleziony na polu kukurydzy w Wielkim Łęcku

    2025-10-01 16:43

    Szymon Hołownia kandyduje na komisarza ONZ ds. uchodźców

    2025-10-01 14:42

    Donald Trump: „Musimy być tak potężni, że żaden wróg nam nie zagrozi”

    2025-10-01 12:40

    Nowe stawki za wywóz śmieci w Polsce – roczny koszt dla rodziny może sięgnąć nawet 2000 zł

    2025-10-01 10:37

    Polska wysyła żołnierzy do Danii – decyzja prezydenta Nawrockiego

    2025-10-01 08:32

    Partia Grzegorza Brauna zyskuje na popularności – najnowszy sondaż

    2025-09-30 16:03
    Odpowiedz Anuluj odpowiedź

    Nie przegap
    Aktualności

    Dron znaleziony na polu kukurydzy w Wielkim Łęcku

    W miejscowości Wielki Łęck (woj. warmińsko-mazurskie) znaleziono drona na polu kukurydzy. Służby zabezpieczyły teren, a dalsze czynności prowadzone są pod nadzorem prokuratury wojskowej.

    Szymon Hołownia kandyduje na komisarza ONZ ds. uchodźców

    2025-10-01 14:42

    Donald Trump: „Musimy być tak potężni, że żaden wróg nam nie zagrozi”

    2025-10-01 12:40

    Nowe stawki za wywóz śmieci w Polsce – roczny koszt dla rodziny może sięgnąć nawet 2000 zł

    2025-10-01 10:37
    Społeczności
    • Facebook
    • Twitter
    Ostatnie wiadomości

    Dron znaleziony na polu kukurydzy w Wielkim Łęcku

    2025-10-01 16:43

    Szymon Hołownia kandyduje na komisarza ONZ ds. uchodźców

    2025-10-01 14:42

    Donald Trump: „Musimy być tak potężni, że żaden wróg nam nie zagrozi”

    2025-10-01 12:40

    Nowe stawki za wywóz śmieci w Polsce – roczny koszt dla rodziny może sięgnąć nawet 2000 zł

    2025-10-01 10:37
    Facebook X (Twitter)
    • Strona główna
    • Polityka prywatności
    © 2025 https://wyborcza24.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.