Ten mecz ma w sobie wszystko, czego potrzeba do stworzenia futbolowej legendy. 27 lipca, w niedzielny wieczór, na stadionie St. Jakob‑Park w Bazylei dojdzie do starcia gigantów kobiecego futbolu: Hiszpanii i Anglii. Finał Mistrzostw Europy 2025 zapowiada się jak elegancki balet z domieszką walki na noże. A wszystko to w cieniu rewanżu za zeszłoroczny mundial.
Powtórka z rozrywki? Nie do końca
Kiedy ostatni raz te dwie ekipy spotkały się w finale, stawką było złoto Mistrzostw Świata. Wtedy Hiszpanki zatriumfowały 1:0, a angielskie „Lwice” musiały obejść się smakiem. Teraz nadarza się okazja, by wyrównać rachunki – i to z odsetkami.
Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że w 2025 roku grały ze sobą już dwukrotnie. Anglia wygrała u siebie 1:0, Hiszpania – na Camp Nou 2:1. Mówiąc krótko: nic nie jest przesądzone.
Styl kontra charakter
Hiszpanki to futbolowa filharmonia. Grają szybko, celnie, pięknie. Bonmatí, Putellas i spółka potrafią zakręcić przeciwnikiem jak dzieciaki w karuzeli. Ich styl opiera się na finezji, kontroli i statystyce – najwięcej podań, najwięcej strzałów, najwięcej posiadania piłki.
Angielki? Zupełnie inna bajka. To ekipa zbudowana na stalowych nerwach, dyscyplinie i wiecznym „jeszcze się nie poddajemy”. Potrafią grać brzydko, potrafią zagrać pięknie – ale zawsze skutecznie. Kelly, Agyemang i Russo to nazwiska, które potrafią wejść z ławki i odmienić los meczu w mgnieniu oka.
Co może zadecydować?
- Tempo – jeśli Hiszpania narzuci swoje rytmy, może być po zawodach. Ale jeśli Anglia rozbije schematy pressingiem i chaosem, wszystko się otwiera.
- Zmiany – rezerwowe w tym turnieju nie raz ratowały wynik. Obie drużyny mają mocne ławki.
- Stałe fragmenty – coś, co Anglia lubi, a Hiszpania woli unikać.
- Presja – Hiszpania gra o pierwszy tytuł Euro, Anglia o powtórzenie sukcesu z 2022 roku. Która drużyna lepiej zniesie ciężar chwili?
Wielka stawka, jeszcze większe emocje
Nie ma tu jednoznacznego faworyta. Bukmacherzy nieco przychylniejszym okiem patrzą na Hiszpanię – za nimi forma, mistrzostwo świata i Liga Narodów. Ale to Anglia wciąż dzierży tytuł mistrzyń Europy i wie, jak wygrywać wtedy, gdy nic nie układa się po myśli.
Ten mecz nie tylko zdecyduje o mistrzostwie kontynentu. To także opowieść o dwóch różnych filozofiach gry, o sile wspólnoty, o zemście i chęci zapisania się w historii. Jednym słowem – o wszystkim, co w futbolu najpiękniejsze.
źródło zdjęcia: https://x.com/BarcaWorldEn/status/1949069048500601247/photo/1
Anna Miller

