James Morrison w żałobie. Teraz zostały mu już tylko córki…
James Morrison, brytyjski wokalista i autor tekstów, pogrążył się w żałobie po śmierci swojej żony, Gill Catchpole. Para, która była małżeństwem przez ponad 20 lat, doczekała się dwóch córek. Gill zmarła w wieku 45 lat w ich rodzinnym domu w Gloucestershire. Długo walczyła ze znacznymi problemami zdrowotnymi, które wymagały przeszczepu nerki.
James Morrison zdobył sławę jako wykonawca takich przebojów jak „You Give Me Something”, „I Won’t Let You Go” i „Broken Strings” nagranej z Nelly Furtado. Jego talent muzyczny przyniósł mu uznanie na całym świecie, a liczba sprzedanych płyt przekroczyła 7 milionów egzemplarzy. Jego ostatnia składanka największych hitów została wydana w 2022 roku.
39-letni piosenkarz, prywatnie związany z Gill Catchpole od początków lat 2000, pozostaje teraz wdowcem i ojcem dwóch córek: nastoletniej Elsy i Ady, urodzonej w 2016 roku. Historia ich związku rozpoczęła się nietypowo, gdy Gill wprowadziła się do domu matki Jamesa Morrisona. Gill miała wówczas partnera, ale to właśnie James zaczął interesować się nią. Wkrótce połączył ich romans, który przerodził się w długoletni związek, a w 2006 roku para wzięła ślub.
W jednym z podcastów James Morrison wspominał, jak przed osiągnięciem sławy wykonywał dla Gill serenady z repertuaru Steviego Wondera. Ich związek rozwijał się w sposób, który opisywał jako „małą bajkę”, a ich miłość przetrwała przez lata.
Śmierć Gill Catchpole to dla Jamesa Morrisona kolejna olbrzymia strata w krótkim czasie. W ciągu ostatnich trzech lat pożegnał ojca Paula, starszego brata Alexisa i siostrzeńca Calluma. Po śmierci żony, wokalista stara się odnaleźć siłę dla swoich córek, jednak prosił rodzinę o pozostawienie go samego, aby mógł opłakiwać żonę w samotności. Jego otoczenie relacjonuje, że trzyma się dla dziewczynek, a największą siłę czerpie z miłości do nich.
Źródło: media