Janusz Palikot zdradził największy sekret Magdy Gessler! Tak znana restauratorka zachowała się na lotnisku
Janusz Palikot, znany z ekscentrycznych wystąpień i kontrowersyjnych działań, obecnie promuje swoją nową książkę. Opisuje w niej kulisy swojego życia biznesowego, w tym również wspomnienia z czasów przyjaźni z Magdą Gessler. W jednym z fragmentów zdradził niezwykłe wydarzenie z ich wspólnego wyjazdu do Hiszpanii, gdzie restauratorka miała zastosować nietypowy fortel na lotnisku.
Janusz Palikot, będący obecnie biznesmenem, postanowił podzielić się w swojej nowej książce „Kulisy biznes-show, czyli jak wydałem 220 mln” anegdotą z okresu, gdy był przyjacielem Magdy Gessler. Opowiedział o wyjeździe do Madrytu, który miał swoje unikatowe kulisy, w tym nietypowe zachowanie słynnej restauratorki na lotnisku.
Według relacji Palikota, podczas wspólnego pobytu w Hiszpanii, Gessler postanowiła zrobić zakupy na święta. 22 grudnia ruszyli razem na targ, aby zaopatrzyć się w owoce morza, które w Hiszpanii stanowią główne danie wigilijne. Palikot z zaskoczeniem opisał, że restauratorka zakupiła pięć czy sześć kartonów różnych gatunków i produktów, w tym także te, których sam nigdy wcześniej nie próbował.
Palikot podkreślał, że głównym problemem było to, jak zabrać te liczne zakupy ze sobą na pokład samolotu. Zaniepokojony tą sytuacją, próbował przekonać Gessler do ograniczenia ilości, wskazując na sporą liczbę walizek i kartonów z winem, jakie już mieli. Obawiał się, że z taką ilością rzeczy nie zostaną wpuszczeni na pokład.
Niezwykłe zakupy i nietypowy fortel na lotnisku Palikot opisuje następująco, że zakupy Gessler obejmowały nie tylko owoce morza, ale także pomidory, sałaty, sery, oliwy, anchois, cienkie suszone ryby i wiele innych. Twierdzi, że było kilkanaście kartonów. Wszystko to restauratorka opłaciła.
Najbardziej szokującym momentem opowieści jest jednak sytuacja na lotnisku. Po zakupach i wizycie w butiku Louis Vuitton, gdzie Gessler kupiła aż sześć toreb, duet udał się na lotnisko. Tutaj według Palikota, Gessler zastosowała nietypowy fortel.
Magda miała wcześniej zamówioną osobę z wózkiem inwalidzkim, nałożyła sobie kołnierz na szyję, udając, że ma uszkodzony kręgosłup. Następnie usiadła w wózku, który był pchany przez wynajętą osobę z całym ogromnym bagażem. W ten sposób, jak opowiada Palikot, z łatwością przedostali się na pokład samolotu przed pozostałymi pasażerami, zajmując wszystkie luki bagażowe.
Słowa Palikota wywołały zdziwienie i kontrowersje. Historia ta z pewnością wpisze się w już burzliwą przeszłość biznesmena i byłego polityka. Czytelnicy z zainteresowaniem sięgną po jego książkę, by poznać więcej fascynujących kuluarów jego życia.
Źródło: pudelek.pl