„To się nie utrzyma” – ostrzega w rozmowie z money.pl Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomista uważa, że bez wprowadzenia podatku wojennego i czasowego zawieszenia części świadczeń socjalnych kolejny rząd – niezależnie od tego, kto wygra wybory w 2027 roku -„wyciągnie Czarnego Piotrusia”.
Deficyt sektora finansów publicznych bliski 7 proc. PKB przy solidnym wzroście gospodarczym to, jego zdaniem, bomba z opóźnionym zapłonem. Dziś, nikt się nim zbytnio nie przejmuje, ale w perspektywie czasu uniemożliwi jakiekolwiek inwestycje, także w obronę kraju.
Drony nad Polską i reakcja rynków
Rozmowa z money.pl odbyła się tuż po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Kotecki uspokajał, że rynki nie zareagowały nerwowo. Nie zmienia to jednak tego, że reakcja może nadejść w późniejszym okresie.
Na razie raczej nie. Już po tym wydarzeniu miałem spotkania z dużą grupą inwestorów z zagranicy i mam świeże spojrzenie na tę sytuację. Oni są raczej spokojni. Rozmowa dotyczyła bardziej perspektyw wzrostu gospodarczego, inflacji, deficytu czy polityki monetarnej
– stwierdził ekonomista.
Podkreśla jednak, że długofalowo takie incydenty mogą ważyć na ocenie Polski. Wszystko dlatego, że ostatnie wydarzenia z przylotem dronów, to już raczej nie są przypadkowe przyloty, tylko skoordynowane i celowe działania.
Jeżeli to się ma powtarzać, to może wywoływać niepokoje. Ale przecież jesteśmy członkami dwóch dużych sojuszy – militarnego i gospodarczego
– dodaje.
Deficyt jak w kryzysie, ale przy wzroście
Najmocniejsze ostrzeżenia Kotecki kieruje jednak pod adresem finansów publicznych. Zwraca uwagę, że Polska ma dziś deficyt w wysokości niemal 7 proc. PKB, i to przy wzroście rzędu 3,5 proc.
Dla porównania, w 2009 roku podobny deficyt mieliśmy przy wzroście bliskim zera. Teraz mamy ten sam deficyt przy zupełnie innym wzroście
– wyjaśnia.
Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do lat poprzednich, Polska nie ma już „buforów fiskalnych”. W razie recesji konieczne byłyby nadzwyczajne działania w trybie pilnym, aby nie ryzykować utraty zaufania rynków finansowych.
Kotecki nie ma złudzeń, że Polska żyje ponad stan. Zwraca uwagę, że Polska ma dobrze rozbudowany system świadczeń socjalnych, niemal jak w Skandynawii, ale podatki należą do najniższych w Europie, a nawet na świecie, co stawiaj ją w jednym szeregu np. z Irlandią.
Obecnie mamy szwedzkie wydatki i irlandzkie podatki – z pewną przesadą, ale mamy jedne z najniższych podatków w Europie. A jednocześnie jedne z najwyższych wydatków socjalnych, 18 proc. PKB to za dużo
– stwierdza.
Według niego czas na poważne decyzje. Uważa, że część świadczeń należy zawiesić, ponieważ żyjemy w innej sytuacji, niż okres, gdy były one uchwalane. Zalicza do nich m.in. babciowe, rentę wdowią oraz 800 plus.
Nie stać nas dziś na życie tak, jakby za granicą panował spokój
– ocenia członek RPP.
Podatek wojenny na obronę
W jego ocenie, aby sfinansować wydatki militarne na poziomie nawet 5 proc. PKB, potrzebne są nowe źródła dochodów.
Myślę o nadzwyczajnym podatku na zbrojenia. Idealna byłaby jakaś forma podatku majątkowego, te czołgi i samoloty będą bronić naszego majątku i życia
– tłumaczy.
Dodaje jednak, że „katastralnego podatku od nieruchomości nie wprowadzimy od ręki, bo to wymaga kilku lat”. W jego ocenie prostszym rozwiązaniem byłoby „podwyższenie podatku od nieruchomości w międzyczasie”.
Polityka blokuje decyzje
Kotecki wskazuje, że problemem jest polaryzacja i brak przestrzeni politycznej do reform przed 2028 rokiem. Oznacza to, że finansowa katastrofa spotka jeszcze ten rząd, dokładnie na chwilę przed wyborami parlamentarnymi, albo już kolejny rząd, który z pewnością będzie inny niż teraz, jeśli ten nie poradzi sobie z uporządkowaniem finansów publicznych.
Jak ktoś ładnie powiedział, tego Czarnego Piotrusia albo wyciągnie w roku wyborczym obecny rząd, albo przyszły zacznie rządzenie od cięć wydatków i podnoszenia podatków
– zaznacza.
Jego zdaniem potrzebny byłby ponadpartyjny program, który pokazałby rynkom, że Polska jest w stanie podjąć trudne decyzje. Jego słowa, to jednak w obecnej sytuacji politycznej, marzenie bez żadnych szans na realizację. Pokazuje raczej, jak bardzo przedsiębiorcy nie rozumieją polityki, zapominając o tym, że gdzie zaczyna się polityka, kończy się logika. Jego postulat jest logiczny, ale niestety również polityczny.
Może to czas, żeby cały Sejm podjął poważne decyzje ustrojowe? Wprowadzić podatek wojenny na pięć lat, zawiesić niektóre świadczenia, może jakiś pakiet fiskalny wymagający zmiany Konstytucji? Żeby pokazać, że to nie program jednej partii, tylko wspólny program
– apeluje.
Zdaniem Koteckiego Polska wciąż ma mocne fundamenty gospodarcze: wzrost gospodarczy jest solidny, inflacja spadła do jednocyfrowych poziomów, a złoty jest silny. Ale właśnie dlatego nie można przespać momentu.
Lepiej przygotować pewne działania i uwiarygodnić swoją politykę, pokazać rynkom, że wiemy, co robimy
– mówi.
Wiktoria Sikorska

