W piątek Sejm podjął decyzję o postawieniu Macieja Świrskiego, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przed Trybunałem Stanu. Za tym krokiem zagłosowało 237 posłów, co oznaczało przekroczenie wymaganej większości. Przeciw było 179 posłów, a kilku wstrzymało się od głosu.
Świrski usłyszał aż 11 zarzutów, które dotyczą m.in. blokowania około 300 milionów złotych z abonamentu przeznaczonych na media publiczne, utrudniania wydawania koncesji dla prywatnych nadawców takich jak TVN czy Radio TOK FM oraz braku prowadzenia badań oglądalności telewizji w Polsce.
Sam zainteresowany odrzuca jednak decyzję Sejmu. Podkreśla, że nie ma zamiaru rezygnować ani zawieszać swoich obowiązków. Powodem jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z połowy lipca, który uznał, że przepisy dotyczące odpowiedzialności członków KRRiT przed Trybunałem Stanu są niezgodne z konstytucją.
Aktualnie sprawa trafi do Trybunału Stanu, który będzie decydował o dalszych krokach. W zależności od rozstrzygnięcia, Maciej Świrski może zostać usunięty ze stanowiska lub nawet mieć zakaz pełnienia funkcji publicznych.

